SILENT NIGHT, DEADLY NIGHT
–
CICHA NOC, ŚMIERCI NOC
No dobra, sprawdźmy czy prezentowany tu film posiada wszystkie cechy, które uczynią go miłym dodatkiem do świątecznego wieczoru spędzonego przy piwku.
Goły cyc – jest.
Próba gwałtu – jest.
Mroczny świąteczny klimat – jest.
Zakonnica z ciężką łapą – jest.
Morderstwa w wersjach różnych – są.
Owłosiony męski zad – niestety także.
Właściwie większość z was już w tym punkcie recenzji skusi się na tę produkcję, ale żeby jeszcze bardziej uzmysłowić wam z czym to się je, opowiem co nieco o fabule.
Młody Billy jest świadkiem położenia trupem swoich rodziców przez psychola ubranego w strój mikołaja. Po latach, kiedy opuszcza sierociniec rządzony przez zakonnice znajduje pracę w markecie, gdzie po jakimś czasie przywdziewa kostium faceta znanego z reklam Coca-Coli.
Od tego momentu jego psychika klęka niczym ministrant przed księdzem i zaczyna wyczyniać z nim równie potworne rzeczy.
Opętany pragnieniem wymierzania zasłużonej kary, Bill zaczyna masakrować tych, którzy według niego na nią zasługują i trzeba przyznać, że pomysłowości mu nie brakuje.
Psychicznie zdewastowany młodzian wykorzystuje takie ciekawe narzędzia jak siekiery, światełka choinkowe, noże, a także zwierzęce łby. Innymi słowy repertuar jest dość rozbudowany.
Co tu dużo gadać, mi tam się podobało. A jak!
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=qY_673utTMI
Werdykt: