–
PARK GRIZZLY
Nie mam chyba wśród swoich znajomych persony, która nie lubi od czasu do czasu odpocząć na łonie natury. Co prawda jest to odpoczynek bierny, polegający na niekończącym oszałamianiu się procentami, ale nie do mnie należy wpychanie się z buciorami w życie innych prawda?
W każdym razie, grupka nastolatków, z których każdy zawinił czymś amerykańskiemu prawu zostaje zesłana na obóz do pięknego, przyprawiającego o niemalże seksualne dreszcze narodowego parku.
Jeśli o mnie chodzi, zjadłbym mojego gumowego rekinka Stasia, żeby pojechać na coś takiego, ale dla jadących tam gówniarzy jest to oczywiście niesprawiedliwa i okrutna kara, bo przecież wybryki hakerskie, lizanie żab i oszałamianie się benzyną są rzeczą zupełnie naturalną.
Może i wszyscy wyszliby z tego bez większego szwanku (prócz cwaniakowatego murzynka zaręczonego z GPSem), gdyby nie dwie postacie dramatu: seryjny morderca, który ukrył się na terenie parku oraz niedźwiedź napalony na ludzkie mięso.
Myślicie, że zapowiada się krwawo i okrutnie? A żebyście się nie przeliczyli. W pierwszych 80% filmu nie dzieje się prawie nic, morderca szybko kończy w paszczy dźwiedzia, a wspomniany czarnoskóry wraz z młodą Azjatką kończą rozszarpani przez wilki.
Krwawe sceny pojawiają się dopiero w całkiem niezłym finale, okraszonym pisanym na kolanie i dodanym na siłę zwrotem akcji. Choć filmidło jest lekkim rozczarowaniem i szalonych tańców z bebechami w staniku ciężko to uświadczyć, to spokojnie możecie chapnąć go po dwóch piwaczkach.
Dla zainteresowanych:
https://search.yahoo.com/search?p=grizzly+park+trailer&ei=UTF-8&fr=chr-greentree_ff&ilc=12&type=994519
Werdykt: