Wyobraźcie sobie faceta, który nafajdał Morfeuszowi do butów. Bóg snów nielicho się wkurwił i postanowił ukarać nieszczęśnika piorąc mu beret w sposób iście szelmowski.
Wkładając pod jego czachę wizje, które spowodowałyby u Conana barbarzyńscy nocne moczenie nietęgo rozpruł psychikę młodego okularnika, choć trzeba w tym miejscu jasno stwierdzić, że główny bohater opowieści i tak ma potężnie przekopane.
Wspomniany przeze mnie młodzian został uprowadzony i zdany na pastwę dwóch odzianych w czadowe garniaki łobuzów, pradwopodobnie będących sługami jakiegoś nadrzędnego, kąpiącego się w kosmodolcach mafioza.
Biedak nie mogąc się porządnie wybudzić śni kompletnie odpieprzone i zaprawione czystym szaleństwem sny, od których niejednemu twardzielowi zrobiłoby się mokro w gaciach.
Wystarczy wspomnieć atak hordy nieumarłych, przebieżkę lasami w towarzystwie dziwacznego mordercy czy wizytę w kinie, gdzie pluszowy niedźwiadek jest świadkiem scen, przez które jego i tak już sprany beret będzie gwałcony dziwacznymi zagrywkami.
Byłem świadkiem prezentacji tego dzieła na premierowym pokazie w Toruniu i szczerze powiedziawszy nielicho zryło mi to beret. Lynchowskie zagmatwajki nigdy do mnie nie trafiały, ale trzeba przyznać, że „Ti Dżej” (reżyser tej produkcji) nie jest do końca normalny.
Ilość dziwactw i pokręconych pomysłów zawartych w tym filmie jest zatrważająca i ciężko mi jest jednoznacznie się do niego odnieść.
Będziecie go uwielbiać albo nienawidzić, wszystko zależy od tego w jakim stopniu macie nasrane pod kopułami.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=r4KlNCGoQDY
(Cały film)
Werdykt:
[Wymaga indywidualnych testów]