HOBO WITH A SHOTGUN
–
WŁÓCZĘGA ZE STRZELBĄ
Rutger Hauer jest tego typu aktorem, że jakiej roli by nie przyjął, wywiązuje się z niej znakomicie.
Wystarczy wspomnieć takie filmidła jak Łowca androidów, Krew bohaterów, Obroża, W mgnieniu oka i wiele innych.
Ten podstarzały już aktor wciela się tym razem w tytułowego włóczęgę, który trafia do miasta, w którym króluje psychopata Drake, wraz z nie mniej stukniętymi synami.
Są to skurwysyny pierwszego sortu, którzy mają w garści całe miasto, a ich ulubioną zabawą są krwawe i wymyślne morderstwa popełniane na mieszkańcach.
Kiedy nasz bohater ratuje z opresji pewną prostytutkę, między nimi powstaje specyficzna więź, jaka łączy ojca z córką.
Staruszek zakupuje strzelbę w pobliskim sklepie i sam stara się oczyścić miasto z handlarzy narkotyków, morderców i podobnych im szumowin.
Co prawda fabuła wydaje się niezbyt oryginalna, ale świat przedstawiony przez reżysera jest niesamowicie sadystyczny i pokręcony.
Nacodzień dokonywane są tu brutalne egzekucje wszelkiej maści. Dekapitacje drutem kolczastym, wypruwanie bebechów bejsbolem złożonym z żyletek, palenie dzieci żywcem i inne tego typu.
Nie można zapomnieć również o „Pladze”, duecie opancerzonych zabójców, którzy są bronią ostateczną w rękach Drake’a, kiedy nawet on sam nie może sobie poradzić z doczesnymi problemami.
Jak już wspomniałem, w tej produkcji znajdziecie wiele okraszonych bebechami i juchą scen, świetną kreację Hauera i przerysowany świat zbrodni, który jednak zapada w pamięć.
Miodzio!
Dla zainteresowanych:
Werdykt: