WISHMASTER – WŁADCA ŻYCZEŃ
Wishmaster (a dentist!) to cwanie nakręcony obraz o podstępnym i zawadiackim dżinie, który cholernie uwielbia spełniać życzenia. To, że interpretuje je na swój własny sposób, często doprowadzając życzeniodawców do śmierci, zdaje się go wyjątkowo go jarać.
Wszystkiemu winien jest pewien opal (taki czerwony kamyczek), który rozbija się, uwalniając zamkniętego tam dżina. On sam spełnia zachcianki napotykanych przypadkowo osób, czekając aż ten, który go obudził, wypowie trzy życzenia sprowadzając na świat apokalipsę.
Niby nic oryginalnego, ale zabawy jest co nie miara. Przyzwaniec kombinuje, główkuje i kręci, jak tu tylko przekonać petentów do wyrażania swoich pragnień, za których spełnienie, w stosownym dla niego momencie odbiera nieszczęśnikom dusze.
Zarówno gore, jak i humor stoją tutaj na niezłym poziomie, choć nie wybijają się ponad przeciętność. Dlaczego więc tak fajnie się przy tym siedzi? Bo jest to coś troszkę innego, niż typowy film o młodzieży, walczącej z prehistorycznym/okrutnym/diabelskim/zmutowanym/etc złem, które czyha na pechowców.
Jak dla mnie, warto nawet po jednym browarku. Aloha!
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=aJgl3uoxXc0
Werdykt: