Close Menu
DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Facebook Instagram YouTube
    Facebook Instagram YouTube
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    SUBSKRYBUJ Login
    • Recenzje
      • Filmy
      • Gry
      • Literatura
      • Różności
      • Inne
    • NTNW
    • Podcasty
    • YouTube
    • PATRONATY i WSPÓŁPRACE
    • DH TEAM
    • Index
    • Kontakt
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Strona główna » Visage
    Gry

    Visage

    gorooneBy goroone2023-11-11Updated:2023-11-11Brak komentarzy7 Mins Read

    Często na różnych grupach horrorowych spotyka się komentarze typu: „proszę polećcie coś strasznego, oglądałem/grałem w/czytałem bardzo dużo i naprawdę trudno mnie przerazić, pomóżcie!”  W mojej karierze pochłaniacza popkulturowej grozy miałem do czynienia z dziełami, które mogą być odpowiedzią na tę prośbę. Do tego zbioru właśnie dołączyło kolejne…. Panie i Panowie, Horroromaniacy  oto coś co prawie na pewno zjeży wam włosy na głowie, komputerowy horror z prawdziwego zdarzenia- „VISAGE”.

    „Visage” to gra z popularnego gatunku survival horror, do którego należą takie klasyki jak „Amnesia”, „Alien Isolation” czy „Outlast”. W omawianym tytule, podobnie jak w wymienionych, wcielamy się w osobę, która musi wydostać się z jakiegoś miejsca, unikając czyhających w nim zagrożeń (których nie da się pokonać) i nierzadko jednocześnie odkryć tajemnicę obiektu, w którym protagonista się znalazł.

    Opisywana gra zaczyna się z rury tak grubej, że już grubiej chyba się nie da. Zostajemy uraczeni scenką, w której mężczyzna imieniem Dwayne Anderson (to jego krokami przyjdzie nam kierować) z zimną krwią morduje swoją żonę i dzieci, następnie zaś strzela sobie w łeb. Po tym wstępie bohater budzi się w piwnicy olbrzymiego domu, gdzie przed chwilą dokonał opisanego aktu. Ów dom okazuje się nawiedzony przez kilka wrogich demonów/duchów a zadaniem gracza jest odkryć, co stoi za owym nawiedzeniami, rozwiązać tajemnicę domostwa i oczywiście przeszłości, która prawdopodobnie pchnęła Dwayne’a do obrzydliwego, pokazanego w prologu czynu.

    Trzeba to powiedzieć jeszcze raz, aby dobrze wybrzmiało- „Visage” jest grą autentycznie przerażającą. Ale też niezwykłą. Owa niezwykłość objawia się właśnie przez sposób, w jaki podchodzi do straszenia. Robi to bowiem wieloma uzupełniającymi się metodami. W sposób wyjątkowy. Totalny.

    Wspomniane grasujące duchy (odrębne w każdym z czterech rozdziałów) to mieszkańcy domu, w którym dzieje się akcja  i każda z owych zjaw poluje na głównego bohatera. Poczucie zagrożenia jest nieustające a napięcie wywołane tym, że coś zaraz na nas wyskoczy nie opuszcza gracza nawet na moment. Potęgowane jest to z resztą  przez system zdrowia psychicznego, które spada tym szybciej im dłużej przebywamy w ciemności i im częściej jesteśmy świadkami niepokojących wydarzeń. Podleczyć nas mogą znajdowane tu i ówdzie tabletki, a rozproszyć ciemność pomagają zapalniczki, ale jednych ich drugich jest wiecznie za mało, a czym bardziej bohater jest przerażony, tym większa szansa, że pojawi się widmo. Chociaż akurat owe elementy, to w survivalach nic nowego, to jednak doskonale się sprawdzają, po części dzięki naprawdę mocarnym jumscerom oraz temu, że (jak już wspomniałem) poczucie zagrożenia jest nieustające. I to jest pierwszy poziom straszenia. Ale są inne.

    Nowatorskim elementem jest system losowych paranormalnych wydarzeń. Są one naprawdę różnorodne. Od trzaskania drzwiami, gaszenia świateł i pękania żarówek, przez dziwne dźwięki (kroki, śmiechy, zawodzenia), po pojawienie się duchów w całej okazałości. Nigdy nie wiadomo przy tym, czy dana chwila grozy jest po prostu losowym straszakiem czy oskryptowanym elementem fabuły, czy może zaraz nas coś udusi lub przebije nożem. Powoduje to niesamowite uczucie niepewności, bo nigdy nie wiadomo jak się zachować i co robić. Są nawet chwile, że jedynym wyjściem z sytuacji jest konfrontacja ze zjawą. Mocne.

    Co zaś się tyczy „oskryptowanych” budzących grozę wydarzeń, to są one nie tylko bardzo liczne, ale też bardzo ale to bardzo różnorodne. I zaskakujące. Część przypomina  najlepsze pod względem budzenia grozy filmowe sceny (choćby w stylu azjatyckich gohst story, ale także na przykład body horroru ), inne z kolei mieszają z perspektywą i poczuciem przestrzeni (a także czasem) niczym w „Lyers of fear”, jeszcze inne z kolei polegają na odkrywaniu tajemnic domu (niczym w „Scratches”) i przerażającej historii bohatera oraz innych postaci. Dostajemy także sceny halucynacji czy momenty, gdzie przenosimy się do dziwnych, psychodelicznych miejsc przypominających obrazy niczym z Hellraisera.

    „Last but not least”, „Visage” straszy na poziomie samej fabuły oraz atmosfery. Dom, w którym ma miejsca akcja ma naprawdę niesamowity klimat. I to dlatego, że jest na pozór taki… zwyczajny. Nie jest to żadna sztampowa wiktoriańska rezydencja, raczej  willa wyższej klasy średniej: salon z antresolą, obszerna piwnica, duży garaż i takie tam. Domostwo kryje jednak wiele tajemnic, ma mnóstwo ukrytych zakamarków (tylko czekających na odkrycie) a sposób, w jaki gra igra z percepcją czasu i przestrzeni, powoduje dysonans poznawczy tak, że gracz czuje się zgubiony, uwięziony w jakimś niewytłumaczalnym, nie mającym żadnego sensu szaleństwie. Należy dodać też, że graficznie miejsce akcji prezentuje się znakomicie ( za to postacie trochę gorzej, ale na pewno nie źle).

    Sama zaś fabuła to wbrew pozorom też nie sztampowe ghost story. Są w niej obecne wątki chorób psychicznych, uzależnień, konfliktów rodzinnych, samobójstw, morderstw i szaleństwa. Porusza też wątki kary za grzechy i odkupienia win. W pewnym sensie „Visage” to tytuł na modłę serii „Silent Hill”. Nie chcę powiedzieć więcej, żeby zbytnio nie naprowadzać na rozwiązania fabularne, ale samo porównanie tych gier, jest niezłą dla „Visage” rekomendacją. W swej istocie więc omawiana gra, mimo licznych jumpscerów czy drastycznych i brutalnych scen, to przede wszystkim piekielnie przytłaczający horror psychologiczny.  To jest chyba największy fenomen „Visage”, że gra, gdzie jumpscarów jest mnóstwo, straszy przede wszystkim pieczołowicie i oryginalnie budowaną atmosferą. Klimatem tak ciężkim, że trzeba go sobie dawkować krótkimi seriami.

    Zanim spuentuje opisane zalety, tym samym podsumowując wyjątkowość „Visage” z recenzenckiego obowiązku wspomnę też o wadach. Pierwszą, od początku rzucającą się w oczy (i w sumie typową dla części survival horrorów) jest interfejs i sterowanie. O ile jeszcze sposób otwierania drzwi czy szuflad, choć wkurzający (szczególnie w przypadku tych drugich właśnie) jest jeszcze do wytrzymania, to już sposób zmiany przedmiotów między trzymanymi w rękach a ukrytymi w ekwipunku woła o pomstę do nieba! W grze obecne są też czasami graficzne bugi, ale nie przeszkadzają one za bardzo.

    Zastrzeżenie można mieć też do fabuły, ale nie tyle samego jej przebiegu co raczej sposobu jej podania. Otóż, jak się wspomniało, w grze dostajemy historię protagonisty, ale też kilku mieszkańców domu. Przeplatają się one i zazębiają i w sumie trudno za tym nadąrzyć. Dostajemy tylko strzępki informacji, a że na ekranie dzieje się dużo a i wiele wydarzeń pokazanych jest w sposób symboliczny, gracz musi wytężyć komórki, żeby wszystko poskładać do kupy. A, że strach nie sprzyja logicznemu myśleniu, pogubić się można.

    Trzeba też wspomnieć o samym gameplay’u. Jest on zarówno zaletą jak i wadą. Zaleta polega na tym, że jest on dość, jak na survival, urozmaicony. „Visage” nie jest typowym „symulatorem chodzenia i uciekania”, bliżej mu do „Amnesii” niż „Outlasta”. Gra oferuje dużo różnorodnych zagadek środowiskowych i elementów logicznych a także eventów, gdzie trzeba wykazać się szybkością. Sęk w tym, że prezentują one wysoki poziom trudności. Trzeba być nie tylko czujnym i bacznie śledzić otoczenie, ale też wyciągać wnioski z historii, która rozwija się w trakcie gry. A, że strach nie sprzyja logicznemu myśleniu, utknąć w miejscu można.

    Z powyższych akapitów można wywnioskować, że „Visage” jest tytułem, który w sferze grozy oferuje sporą różnorodność. I w niej właśnie tkwi siła gry. Podczas, gdy większość innych survivali z czasem robi się monotonnych, „Visage” zaskakuje na każdym kroku. Nieprzewidywalność i niepewność tego, co stanie się za chwile, sprawia, że graczowi poczucie niepokoju i napięcia towarzyszy bez przerwy. Ilość i repertuar scen grozy przyprawia o zawrót głowy.  Konieczność dbania o zdrowie psychiczne ciąży. Atmosfera i tajemniczość miejsca akcji wytrącają z równowagi. Fabuła wciąga, ale jej wymowa „ryje psychę”, boli wręcz. A poziom trudności, mówiąc kolokwialnie, nie pomaga. Wszystko to zostało zmiksowane tak, by „Visage” było horrorem totalnym. Doświadczeniem, które ma gracza sponiewierać przygnębić, przytłoczyć, zadręczyć. I chyba się udało.

    OCENA: 9/10

    autor recenzji: GoroM

    visage
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr WhatsApp Email
    Previous ArticleRaz, dwa, trzy… wchodzisz do gry
    Next Article 10 GENIALNYCH HORRORÓW, KTÓRYCH (PRAWDOPODOBNIE) NIE ZNAJDZIEDZCIE NA LISTACH NAJLEPSZYCH HORRORÓW
    Add A Comment
    Leave A Reply Cancel Reply

    Zobacz również
    Literatura

    Pan Mercedes / Mr Mercedes

    By homer2017-12-070

    Obrodziło nam ostatnio w adaptacje dzieł Stephen Kinga. Z filmów dostaliśmy „To”, „Grę Geralda”, „1922”…

    Bez kategorii

    Zaułek aligatorów

    By NaTrzeźwoNieWarto2014-03-050

    ALLIGATOR ALLEY – ZAUŁEK ALIGATORÓW Wiele złego może się zdarzyć, kiedy spartolony przez amatorów alkohol…

    Bez kategorii

    Stwór bez twarzy

    By NaTrzeźwoNieWarto2014-06-180

    FIEND WITHOUT A FACE – STWÓR BEZ TWARZY Wybierając plakat do recenzji od razu wprowadziłem…

    Bez kategorii

    Żywy cel

    By NaTrzeźwoNieWarto2014-05-140

    DEADLY PREY – ŻYWY CEL Pamiętajcie! Porywając ludzi wprost z ulicy tylko po to, by…

    Bez kategorii

    Aligator 2: Mutacja

    By NaTrzeźwoNieWarto2014-07-130

    ALLIGATOR 2: MUTATION – ALIGATOR 2: MUTACJA Te aligatory nie znają żadnej świętości! Pewien ludobójczy…

    • Facebook
    • Instagram
    • YouTube

    dobryhorror

    0

    dobryhorror

    View

    Lis 1

    Open
    Instagram post 17932099703944315

    dobryhorror

    View

    Wrz 23

    Open
    No proszę,  o tym też nie słyszałem  #kochamantykwariaty

    No proszę, o tym też nie słyszałem #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Wrz 19

    Open
    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo

    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo ...

    dobryhorror

    View

    Sie 23

    Open
    O kurde, okazuje się,  że są książki Mastertona,  których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem.  Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty

    O kurde, okazuje się, że są książki Mastertona, których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem. Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Sie 19

    Open
    Instagram post 18365142229099479

    dobryhorror

    View

    Lip 31

    Open
    Zestaw na urlop gotowy.  A ty co tam  @goromrysuje ?

    Zestaw na urlop gotowy. A ty co tam @goromrysuje ? ...

    dobryhorror

    View

    Lip 14

    Open
    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent.  Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids

    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent. Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids ...

    dobryhorror

    View

    Cze 16

    Open
    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie  taki film jak Lepiej być,  nie może,  w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana,  jak to robił, że chodzil na te same imprezy,  co my

    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie taki film jak Lepiej być, nie może, w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana, jak to robił, że chodzil na te same imprezy, co my ...

    dobryhorror

    View

    Maj 25

    Open
    #dracula

    #dracula ...

    dobryhorror

    View

    Maj 22

    Open
    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty

    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
    Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty
    ...

    Load More Follow on Instagram
    This error message is only visible to WordPress admins
    Błąd: token dostępu jest nieprawidłowy lub wygasł. Kanał nie zostanie zaktualizowany.
    Facebook Instagram YouTube
    © 2025 Dobry Horror

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.

    Sign In or Register

    Welcome Back!

    Login to your account below.

    Lost password?