SCARECROWS
–
STRACHY NA WRÓBLE
Męska przyjaźń nie zawsze jest czadowa i godna opisywania w romantycznych powieściach. Czasem zdarza się, że modelowa przyjaźń grupki ludzi zostaje wystawiona na ciężką próbę, gdy w grę wchodzi niegodziwa mamona.
Grupa najemników ucieka z ciężko ukradzioną kasą podróżując samolotem. Niestety jeden z nich postanawia przywłaszczyć sobie całość szmalu i wyskakuje ze spadochronem na tajemnicze leśne tereny.
Chłopaki nie są jednak w kompletnymi imbecylami i natychmiast puszczają się w pogoń za krnąbrnym koleżką.
Na miejscu okazuje się, że okolica upstrzona jest strachami na wróble, które nie dość, że mają ludobójcze skłonności to na dodatek potrafią ożywiać zamordowane przez siebie ofiary.
Wesoła ferajna będzie musiała zewrzeć szyk, podjąć wyzwanie Actimela i stawić czoła maszkarom prując do nich z pokaźnego kalibru giwer.
Widza co prawda średnio to obchodzi, bo ekipa jest dosyć antypatyczna, a opowieść dłuży się niemiłosiernie i poza kilkoma fajnymi akcjami niewiele jest tu ciekawego.
Długo zbierało mi się by napisać tę reckę, bo choć film jest poprawny, to niczym tak naprawdę nie ujmuje.
Taki typowy średniaczek, którego można sobie zapuścić podczas świąt, gdy obżarci i upojeni alkoholem leżycie na wyrku.
Inaczej mówiąc, jeśli go sobie odpuścicie, niewiele was ominie.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
2 komentarze
Zawsze chciałem to obejrzeć. Pamiętam zachęcającą okładkę… ale ZAWSZE coś mi wypadało i nie podszedłem do tytułu 🙂
Niedawno oglądałem ten film, niemalże otarłem się o śmierć z nudów. W żadnym wypadku nie polecam.