–
PRZERAŻACZE
Dając sobie jednodniowy spokój z kompletnie posranymi produkcjami, po których czułem, że mój łeb ściska niewidzialne imadło postanowiłem zlustrować filmografię Jeffrey’a Combs’a i znaleźć coś, przy czym mogę się zrelaksować.
Wiem, wiem. Nie jest to żadna posrana produkcja traktująca o martwych płodach w czekoladzie, opętanym przez bakłażany banjo ani innych behawioralnych ustrojstwach… Zamiast tego pomyślałem sobie, że zaprezentuję wam komedio-horror, który (podobnie jak pornografia) bawi, uczy i wychowuje.
Wracając do Jego Wysokości Jeffa, ku mojemu zadowoleniu znalazłem w jego dorobku coś, czym zachwycałem się za dzieciaka jednocześnie chłonąc paranormalną atmosferę tego dzieła.
Chodzi oczywiście o „Przerażacze”, ektoplazmatyczny wybryk twórcy „Martwicy mózgu”, w którym główną role gra idol młodzieży, która zwać się tak mogła jakieś dwadzieścia lat temu.
Michael J.Fox gra tutaj rolę Franka Bannistera, człeka obdarzonego nadprzyrodzonym talentem jakim jest komunikacja ze zmarłymi. Gość zarabia mamonę na procederze polegającym na straszeniu żywych, w którym pomagają mu jego nieumarli kumple.
Gdy jednak poznaje wdowę po młodziaku, który został zabity w przedziwny sposób, zdaje sobie on sprawę, że pewna mroczna istota kolekcjonuje dusze ludzi i nie zważając na takie pierdoły jak znaki drogowe czy ograniczenia prędkości z pasją godną Vincenta van Gogha odsyła ofiary w ramiona Thanatosa.
Zdaję sobie sprawę, że produkcja ta trąci bardziej opętańczą komedią niż dziwnym filmidłem, ale nie mogłem powstrzymać się, by nie zaprezentować wam jej recenzji.
Może i nie jest super śmiesznie ani mrocznie, ale z pewnością jest to coś, co może zainteresować zarówno fanatyka filmów z pod znaku komedio-horroru, jak i zwykłego, zahartowanego w romansach zjadacza chleba. A jak!
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=qSA4ssrgnwA
Werdykt: