EYE OF THE BEAST – OKO BESTII
Zdziwi was to, co teraz powiem, ale wbrew tytułowi oraz obrazkowi powyżej, nie jest to żaden horror. Niby jest potworek, jakieś zwłoki, pourywane kończyny i minimalna ilość krwi, ale nawet filmem grozy bym tego nie nazwał.
Praktycznie przez cały czas trwania seansu, obserwujemy perypetie mieszkańców nadmorskiej miejscowości, którzy od pokoleń żyją tutaj utrzymując się z łowienia ryb. Ryb niestety z każdym rokiem zaczyna brakować, więc na pomoc zostaje wezwany młody pracownik instytutu, który ma zbadać sprawę.
Przez resztę filmu oglądamy nie potwora, tylko relacje międzyludzkie, delikatne „podchody” nowo przybyłego do miejscowej policjantki, a także międzyrasowe nieporozumienia między białymi, a potomkami Indian.
Powiem szczerzę, że nie potrzebowałbym olbrzymiego kalmara wpychającego sobie ludzi do dzioba, żeby dobrze bawić się przy tym filmie. Dziwnie to brzmi, ale nic nie poradzę, że tak jest. Bać się tu nie będziecie, ale fajna atmosfera i pozytywny wydźwięk tego filmu może wam się spodobać. Na horror, krew i flaki jednak, w żadnej mierze się nie nastawiajcie.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=unoZEGo66ss
Werdykt: