THE THAW – ODWILŻ
To czysty przypadek, ale jeśli porównacie fabułę tego filmu z recenzowanych poprzednio „Krwawym lodowcem” okaże się, że jest ona w wielu elementach zbieżna.
W obu przypadkach mamy do czynienia z grupą naukowców przebywającą na terenach lodowców, które pod wpływem globalnego ocieplenia straciły swój śnieżnobiały urok.
Przez efekt cieplarniany odsłonięte zostały spoczywające niegdyś pod lodem organizmy, które teraz z pasją akwizytora napastują ludzi.
Tutaj głównym problemem naukowców jest pasożyt, który rozwija się w ciałach ludzi, rozmnaża się tam i powoduje paskudną śmierć, przy której tygodniowa, krwawa biegunka jest spełnieniem marzeń każdego nastolatka.
Ci, którzy chronić będą się przed biologicznym manifestem owadów poprzednio skrytych w ciele zamarzniętego mamuta, staną przed ciężkim wyborem.
Czy lepiej poświęcić własne życia by odwlec pandemię czy też pozostać wiernym ludzkiej tradycji i mieć kompletnie wyjebane na dalekosiężne skutki, a co za tym idzie ratować własne tyłki.
Jak wypadła ta produkcja w ogólnym rozrachunku? Całkiem zacnie.
Pomysł może niezbyt oryginalny, ale każdy aspekt filmu trzyma poziom i już dwa piwencja wystarczą do miłego spędzenia czasu przed monitorem.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=u94EM7RAkZ8&feature=kp
Werdykt:
2 komentarze
Czytałem o tym filmie. Koncepcja rzeczywiście ciekawa. Trochę odrzuca toporność realizacji. No i trzeba mieć konkretny nastrój na taką produkcję 🙂
Lepiej wziąć się za Nekromantik 1-2, choć jest tam znacznie więcej ohydnych i popapranych scen 😉