Co zrobić, kiedy producenci drą na ciebie paszczę, a ty od kilku tygodni masz umysłową zapaść i nie potrafisz skleić prostego scenariusza?
Otóż jest pewne rewelacyjne rozwiązanie! Wystarczy skorzystać ze źródeł i na chama oraz bez pardonu przekopiować dokonania innych, bardziej uzdolnionych twórców.
Dlaczego o tym wspominam?
Ponieważ trzecia część (dwójki jeszcze nie widziałem, sorka dziobaczki) „Obserwatorów” to bezwstydna i na odwal robiona kalka wspaniałego i nieśmiertelnego dzieła, jakim był „Predator”.
Niemalże połowa scen, łącznie z pamiętnym zastawianiem pułapek przez żołdaków oraz omijaniem ich przez stwora została zerżnięta i wykorzystana w prezentowanym tu filmie i nic, nawet pies potrafiący czytać i pisać nie jest w stanie tego zamaskować.
Cholera jasna! Scenarzysta podkosił nawet cholerny tekst o znikających oczach i pewnie niespecjalnie się tym przejął… fani Predzia wiedzą o co chodzi, prawda?
Fabuła również nie prezentuje się jakoś fascynująco, więc strzeszczę ją w trymiga i zrobimy małe podsumowanko dobra?
Otóż zdegradowany major przetrzymywany w pierdlu zostaje z niego uwolniony przez pewną wojskową szychę, po czym wysłany na front.
Jak się okazuję, facet wraz z ekipą mają stanowić przynętę na stwora, który w wolnym czasie przegląda się w tafli wody i pisze poetyckie wiersze.
Myślicie że to żart? W sumie nie dziwię się wam że mi nie dowierzacie, często coś gadam od rzeczy, ale tym razem to szczera prawda!
Film ten ma ogromną ilość dziwacznych, widocznie niedorobionych lub nieprzemyślanych scen, a do tego jest tak głupi, że ciężko złościć się na scenarzystę za odwalenie takiego paździerza.
Jeśli szukacie pociesznego horroru z fatalnie wyglądającym stworem, zaczytanym w romantycznej literaturze, psem obrytym w całkach oraz amerykańskich komandosach to nie mogliście trafić lepiej!
Ale to chyba żadna rekomendacja.
2 komentarze
hm to nie jest aby na motywach powięści koontza czy kinga ??
Tak 🙂 Koontza 😉 Choć raczej tylko pierwsza część, reszta to samowolka scenarzysty raczej