Close Menu
DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Facebook Instagram YouTube
    Facebook Instagram YouTube
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    SUBSKRYBUJ Login
    • Recenzje
      • Filmy
      • Gry
      • Literatura
      • Różności
      • Inne
    • NTNW
    • Podcasty
    • YouTube
    • PATRONATY i WSPÓŁPRACE
    • DH TEAM
    • Index
    • Kontakt
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Strona główna » Nosferatu: Wrath of Malachi
    Gry

    Nosferatu: Wrath of Malachi

    homerBy homer2017-04-29Brak komentarzy5 Mins Read

    No i nareszcie przyszedł czas na recenzję gierki. Z tytułów, które mamy aktualnie na tapecie czyli Metro- Last Night, Dead Island i Nosfearatu: Wrath of Malachi udało się ukończyć ten ostatni. I jak nasze wrażenia?

    Wyjątkowo nie będę się rozwodził na temat fabuły, bo jest ona nieskomplikowana i w sumie klasyczna. Jesteśmy bezimiennym bohaterem, który samotnie wkracza do zamku potężnego krwiopijcy, w celu pokonania go raz na zawsze. Ale nie tylko. Musimy też uratować członków naszej rodziny, która więziona jest w zamczysku przerażającego nosferatu. To tyle.

    Standardowo przy recenzowaniu gry przychodzi do mnie refleksja, że twór z kategorii komputerowej rozgrywki składa się z trzech elementów: klimatu, gameplay’u i oprawy. W horrorze najważniejszy jest moim zdaniem ten pierwszy, więc zacznę od niego.

    Otóż Nosferatu czerpie pod tym względem nie tyle garściami z klasyki, co wręcz wiadrami albo czymś jeszcze większym. Ponure, gotyckie zamczysko, upiorny hrabia, ogary z piekła rodem, nietoperze, osikowe kołki, trumny itp itd. Można pomyśleć, że to w sumie niedobrze, bo trochę wydawać by się  to mogło”corny”, wtórne i banalne. Może by tak było w przypadku filmu (Mel Brooks pokazał to dobitnie w „Dead and loving it”), ale tutaj, w grze, wypada to ekstra! Epicka, gotycka, posępna atmosfera jest naprawdę wszechogarniająca i osaczająca. Wciąga okrutnie. Obrazy wstającego z trumny w „sztywny sposób” upiora, któremu szybkim ruchem wbijamy kołek w serce to akcja, która daje wielką frajdę a jednocześnie jest przerażająca. No właśnie- „Nosferatu” bywa naprawdę straszne. Pierwsze etapy gry są wstanie przyprawić o palpitację. Klimat jest gęsty i mroczny, demony czyhają i wyskakując znienacka (spod podłogi, znad drzwi, zza ściany) potrafią sprawić, że serio się podskakuje w fotelu.  I mimo, że Malachi jest bardziej strzelanką niż survivialem, to poczucie niebezpieczeństwa i groza osiągają wysoki poziom. Jest to również zasługa w sumie interesująco rozwiązanego gameplay’u.

    Gra jest w sumie nieskomplikowaną (co nie znaczy, że prostą do przejścia) strzelanką, ale zaimplementowane w niej rozwiązania sprawiają, że gra nabiera nowego wymiaru. Po pierwsze niesamowicie różnorodne, pomysłowe, ale nawiązujące do klasyki bronie. Mamy oczywiście pistolety i karabiny. Ale nie siejemy nimi spustoszenia i rzezi, bo sprawa jest potraktowana dość realistycznie. Rewolwer ma tylko sześć strzałów, amunicji mało a przeładowuje się wolno, a na przykład standardowy czasach, w których dzieje się akcja pistolet jednostrzałowy jest śmiercionośny, ale jak nie trafimy to lipa. Dodatkowo na każdego przeciwnika dobra jest inna broń. Idziemy sobie niby bezpieczni z karabinem a tu nagle wyskakuje na nas bezcielesna zjawa, której kule się nie imają. I d…a. Wtedy musimy sięgnąć po inne rzeczy z naszego arsenału np: krzyż, czy święconą wodę. Nieźle nie? Takie zróżnicowanie broni i jej skuteczności jest nie tylko ciekawe, ale wpływa na zwiększenie poczucia zagrożenia (nie wiadomo, czego akurat będziemy potrzebowali). Drugim elementem zwiększającym niepewność o życie bohatera jest zaimplementowany w grze element losowości. Otóż wiele rzeczy generowanych jest za każdym razem na nowo. Np. nie ma znaczenia czy wyczyściliśmy jakąś salę z potworów, wracając do niej zawsze nam może coś wyskoczyć. W każdej chwili coś innego i z innego miejsca. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Losowość dotyczy też samej architektury zamku. Przy każdej kolejnej grze układ sal i korytarzy jest całkiem inny. Nie da się grać na pamięć i cały czas trzeba mieć się na baczności. Niezły patent.

    No i ostatni element- oprawa. Niestety pod wieloma względami jest źle. Bardzo źle. Grafika jest naprawdę pod względem technicznym fatalna (co nie znaczy, że nie klimatyczna- zamek ma swój klasyczny urok). Mnie to w sumie nie bardzo przeszkadzało, bo wychowałem się w czasach, gdy miecz Gubrusha Threepwooda był kreską złożoną z pikseli a po obejrzeniu intro do Settlersów jedynki zbierało się szczękę z podłogi. Ale zdaję sobie też sprawę, że grafika w Nosferatu stanowi naprawdę olbrzymią wadę. Dodatkowo korytarze i sale zamczyska są monotonne i z czasem nudne. Chociaż ma to taki plus, że można się zgubić, co plusuje jeszcze jeśli chodzi o poczucie osamotnienia i zagubienia bohatera (jeśli się wczuć.)

    Za to muzyka i udźwiękowienie! Mistrzostwo świata! Nie przypominam sobie wiele gier, gdzie doświadczyłbym czegoś tak niesamowitego w tym względzie. Mamy cały repertuar horrrowowy: grzmoty, dzwony, skrzypce, skrzypienia, jęki, łańcuchy i czego tylko dusza zapragnie i gdy się gra na słuchawkach do dosłownie można zejść na zawał tylko słuchając. Niesamowite!

    Podsumowując muszę wspomnieć, że gra jest krótka, nieskomplikowana, bez żadnych wielkich zagadek, dialogów itd. Ale to nic złego. Przyznam, że z czasem w grę wkrada się monotonia- jednakowa sceneria, brak jakiś zwrotów akcji, czy jej rozwoju itp itd, ale, ponieważ gra jest niedługa i ma element losowości, nie odczuwamy tego za mocno. A zaczynając od nowa mamy wszystko inaczej. Za to niesamowity, mroczny, posępny, przerażający i czerpiący z klasyki klimat, do tego podparty dość pomysłowym gameplayem sprawił, że w „Nosferatu. Wrath of Malachi” grało mi się bardzo fajnie a momentami świetnie.  No i gra potrafi przestraszyć. Tak więc polecam.

    Gdyby tylko jeszcze grafika nie była tak paskudna…

    nosferatu wrath of malachi
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr WhatsApp Email
    Previous ArticleDreamland
    Next Article The Banshee Chapter
    Add A Comment
    Leave A Reply Cancel Reply

    Zobacz również

    Mucha

    By NaTrzeźwoNieWarto2012-08-220

    THE FLY – MUCHA „Mucha”, to niekwestionowany klasyk naukowego kina gore, który pomimo 26 lat…

    Bez kategorii

    Wilkołak: Bestia wśród nas

    By NaTrzeźwoNieWarto2014-03-030

    WEREWOLF: BEAST AMONG US – WILKOŁAK: BESTIA POŚRÓD NAS Dawno nie recenzowałem porządnej produkcji z…

    Bez kategorii

    Noc nagich trupów

    By NaTrzeźwoNieWarto2015-08-120

    NIGHT OF THE NAKED DEAD – NOC NAGICH TRUPÓW Nienaturalne burze są wspaniałe! Mogą…

    Bez kategorii

    Krwawy obiad

    By NaTrzeźwoNieWarto2015-07-300

    BLOOD DINER – KRWAWY OBIAD Nie jest to film pokroju „Piętnastu mgnień wiosny”…

    Bez kategorii

    Atak wysysacza mózgu

    By NaTrzeźwoNieWarto2015-11-232

    ATTACK OF THE BRAINSUCKER – ATAK WYSYSACZA MÓZGU Gdy nie można zapanować nad własnym…

    • Facebook
    • Instagram
    • YouTube

    dobryhorror

    0

    dobryhorror

    View

    Lis 1

    Open
    Instagram post 17932099703944315

    dobryhorror

    View

    Wrz 23

    Open
    No proszę,  o tym też nie słyszałem  #kochamantykwariaty

    No proszę, o tym też nie słyszałem #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Wrz 19

    Open
    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo

    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo ...

    dobryhorror

    View

    Sie 23

    Open
    O kurde, okazuje się,  że są książki Mastertona,  których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem.  Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty

    O kurde, okazuje się, że są książki Mastertona, których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem. Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Sie 19

    Open
    Instagram post 18365142229099479

    dobryhorror

    View

    Lip 31

    Open
    Zestaw na urlop gotowy.  A ty co tam  @goromrysuje ?

    Zestaw na urlop gotowy. A ty co tam @goromrysuje ? ...

    dobryhorror

    View

    Lip 14

    Open
    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent.  Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids

    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent. Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids ...

    dobryhorror

    View

    Cze 16

    Open
    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie  taki film jak Lepiej być,  nie może,  w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana,  jak to robił, że chodzil na te same imprezy,  co my

    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie taki film jak Lepiej być, nie może, w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana, jak to robił, że chodzil na te same imprezy, co my ...

    dobryhorror

    View

    Maj 25

    Open
    #dracula

    #dracula ...

    dobryhorror

    View

    Maj 22

    Open
    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty

    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
    Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty
    ...

    Load More Follow on Instagram
    This error message is only visible to WordPress admins
    Błąd: token dostępu jest nieprawidłowy lub wygasł. Kanał nie zostanie zaktualizowany.
    Facebook Instagram YouTube
    © 2025 Dobry Horror

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.

    Sign In or Register

    Welcome Back!

    Login to your account below.

    Lost password?