MAKO: THE JAWS OF DEATH
–
MAKO: SZCZĘKI ŚMIERCI
Ile ja bym dał, byleby mieć taką moc! Wyobraźcie sobie faceta, który potrafi porozumiewać się, ba! potrafi rozkazywać rekinom wszystkich gatunków, by robiły dokładnie to, czego żąda.
Salto w powietrzu? No problemo.
Poskrobanie jednym z zębów po swędzącym łokciu? Jasna sprawa.
Wspólny, romantyczny przepływ przez kanał Sueski? Da się zrobić.
Co więcej, posiada on żarłacza tygrysiego o imieniu Matylda oraz drugiego, którego imienia zapomniałem. Swoim zwyczajem zapomniałem również nadmienić jak to się stało, że blondasek posiadł taką umiejętność.
Otóż pewnego razu, nasz dzielny chłopczyna był ścigany przez dwóch uzbrojonych mężczyzn i finalnie został zagoniony nad płytką rzeczkę, w której grasują rekiny.
Mając do wyboru pewną i niemalże tak samo pewną śmierć postanowił zanurkować. Na jego szczęście, rekiny kompletnie go olały zadowalając się jego prześladowcami.
Wycieńczony natrafił na pustelnika, który czci rekiny i składa im karkołomne pokłony. Od tego właśnie eremity dostaje w prezencie medalion, który obdarza go wspomnianą przeze mnie mocą.
Od tej pory mentalnie przeistacza się w rekiniego wiedźmina, który za wszelką cenę chroni przedstawicieli tego gatunku, jednocześnie gardząc swoim własnym.
Wszystko to brzmi zajebiście ciekawie, prawda? Niestety, cała reszta opowieści jest smętna, nudna i pizga sztampą tak bardzo, że nawet nie chce mi się opisywać emocjonalnych rozterek i załamań naszego bohatera, sorka ludziska.
Ale żeby nie kłapać paszczą obsobaczając to filmidło dodam, że posiada ono kilka świetnych ujęć ataków rekinów, które zostały odegrane przez prawdziwych nurków i najprawdziwsze, żywe żarłacze tygrysie.
Nie wykorzystano w tych scenach żadnych klatek, mechanicznych stworów czy zabezpieczeń i trzeba przyznać, że część z nich robi naprawdę fajne wrażenie. Szkoda tylko, że owe ujęcia i sam koncept na głównego bohatera to jedne z niewielu plusów tej produkcji.
Mimo wszystko, myślę że nawet dla tych kilku zalet warto się temu bliżej przyjrzeć, w końcu dzieło to powstało w 1976 roku i szacunek starszym powinien się należeć… chyba.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=khtpePSDMmU
Werdykt: