PRIMAL – INSTYNKT DRAPIEŻCY
Współczesna kobieta wyzwolona zdolna jest do wszystkiego i choć PMS jest w stanie przemienić stabilną psychicznie samicę w rozkapryszonego, żądnego czekolady i bakłażanów potwora, istnieje jednak gorsza forma obłędu której nie oparła się widoczna na plakacie dziewoja.
Chuda jak patyczak blondyna podczas nocnej kąpieli na golasa w leśnym bajorku, piszcząc niczym fretka nadepnięta wojskowym butem wyskakuje z wody, w której jak się okazuje bytują pijawki.
Nie mijają dwadzieścia cztery godziny, a Mel zaczyna pluć własnymi zębami, na których miejscu wyrastają nowe, zdolne do rozerwania nawet kilkudniowej „świeżości” kebsa w roladzie.
Tracąc zdolność artykułowanej mowy i zachowując się jak kompletna psychopatka zaczyna polować na swoich towarzyszy, którzy czy tego chcą czy nie, będą musieli obezwładnić lub zabić emocjonalnie zdegradowaną dziewczynę oraz odkryć źródło dziwnej choroby.
Zdaję sobie sprawę, że nie brzmi to jakoś oszałamiająco ciekawie, ale podczas seansu nie nudziłem się ani przez chwilkę, a podziwianie próby kopulacji pewnego dziwoląga z kobitką sprawiło, że pochłaniane piwko smakowało mi jeszcze bardziej.
Nie jest to produkcja, która ma szansę stać się w pewnych kręgach kultową, co nie zmienia faktu, że ogląda się to bardzo przyjemnie.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=wkr1D9tiA_U
Werdykt: