GRABIE
Nic tak nie cieszy człowieka jak prawdziwie słowiański plakat, szprechający po polsku aktorzy i prawie cztery minuty czasu projekcji, podczas których widzowie zostaną zaatakowani debilnymi tekstami, niemalże dwoma litrami sztucznej krwi oraz posępną, wiosenną aurą.
Jatka, która rozgorzała w tej produkcji jest wynikiem tajnych eksperymentów, do których rząd pod wodzą premiera Tłuska bezczelnie wykorzystał niewinnych działkowiczów.
Tetraoxydoscyzynium, był początkowo preparatem, który miał na celu wdrożenie systemu przekopywania działek bez żadnego wysiłku ze strony ludzi.
Enzym ten miał działać tak: posypujesz kreta preparatem, ten natychmiast wpada w szał infekując znajdujących się w pobliżu przedstawicieli tego samego gatunku, którzy zarażają kolejnych.
Gdy jednak nie będzie już w okolicy zdrowych jednostek, krety wpadną w jeszcze większa furię, która zaowocuje przekopaną działką i zaoszczędzonymi pieniędzmi, które trzeba byłoby wydać do zatrudnienia średnio rozgarniętego parobka.
Jednak jak zwykle nasz rząd pieprzy coś po drodze. Samolot z chemikaliami eksploduje (fajna animacja) w przestrzeni powietrznej, a specyfik osiada na działkach, gdzie ludzie natychmiast skaczą sobie do gardeł.
Fajna fabuła? No jasne! Tyle tylko, że zmyśliłem ją pisząc tę reckę.
Tak naprawdę dwóch sąsiadów kłóci się o grabie i na przemian zaczyna się masakrować. Gdzieś tam pod koniec filmu pojawia się także mutant stworzony z dwóch osób, ale ni cholery nie wiem o co tam chodziło.
W każdym razie, pomimo że podczas projekcji zwykły człowiek wciągnąć może maksymalnie jednego browara (4 minuty) to filmidło, w ramach systemu oceniania zasługuje na cztery.
Podziwiam zapał i chęć do tworzenia głupot chłopaków z Ded Flay Prodakszynz, ale oni sami z pewnością doskonale zdają sobie sprawę, że „Grabie” nie są tak interesujące ani zabawne jak „Szpadel – klątwa kaprawego boga”
Pewnie ciekawi jesteście, po kiego oceniam produkcje trwające niecałe cztery minuty? Ponieważ każda forma artystycznego wyrazu, która zawiera w sobie pasję i absurd powinna być zaprezentowana.
A jak!
Dla zainteresowanych:
Werdykt: