GOAL OF THE DEAD
–
GOL ŻYWYCH TRUPÓW
Każde dziecko kocha piłkę nożną, prawda?? Te wsady, wzwody, zajadła walka w parterze, gdzie poróżnione ze sobą plemiona walczą o każdy haust powietrza… No dobra, nienawidzę tej cholernej latanki za dmuchaną szmatką i to bardzo.
Możecie mnie obrzucić kamulcami, zwłaszcza, że po kilku stuleciach nasza reprezentacja zaczyna cokolwiek wygrywać, ale i tak nie zmienię swojego podejścia, ni cholery!
Na szczęście, jeśli chodzi o ten film była szansa, że kopanina na zielonej murawie zostanie urozmaicona zmasowanym atakiem żywych trupów, wspaniałymi ujęciami wprost z masakry oraz ciekawą fabułą i wyrazistymi postaciami…
Nie muszę chyba mówić, że francuska ekipa wspomagana przez Canal + kompletnie spieprzyła swoją szansę, prawda? Wygląda to tak, jakby scenarzysta dostał dwanaście godzin na napisanie konceptu pod groźbą upieprzenia rąk przy samej dupie.
Spisał się poniżej oczekiwań, ponieważ poświęcił na całokształt niecałe trzy godziny, dzięki czemu fabuła jest banalna i nieprzemyślana, a co najgorsze, postaci przedstawione w tym filmie nic a nic nie obchodzą widza.
Śmiem nawet stwierdzić, że to najgorzej zarysowane postaci jakie widziałem od wielu lat. Do tego dochodzą leciwe zwroty akcji i żenujące, niby to zabawne sytuacje, a widz, który połakomi się na ten paździerz musi trawić ten syf przez dwie godziny!
Ciekawi jesteście czy wymienię jakieś plusy? Ano jest jeden. Niektóre sceny z zombiakami są całkiem niezłe. Tylko tyle… klnę się na cokolwiek chcecie, że to prawda.
Z góry przepraszam za nieco chaotyczną, pisaną na agresywnym rauszu recenzję, w której nie chciało mi się nawet wspomnieć o warstwie fabularnej (naprawdę nie warto), ale zostałem przez to dzieło rozłożony na łopatki i na drugi raz poważnie zastanowię się przed odpaleniem filmu „Made in France”
Tak czy owak, odradzam ten film każdemu. Zarówno fanom piłki nożnej, jak i tych, którzy wielbią nieumarłych kanibali.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
3 komentarze
"Każde dziecko kocha piłkę nożną, prawda?? Te wsady, wzwody…"
Wzwody? Doprawdy? 😀 😀
"walczą o każdy haust powietrza…"
Co za diabły siedzą w mojej głowie, że kojarzy mi się to tylko z jednym 😀 😀 😀
A co do piłki nożnej, to nie pękaj, też jej nienawidzę. Ani uprawiać, ani oglądać. To chyba dar dany od Boga 😀
A miałem to w planach…teraz to już nie wiem ;<
Ja całym serduchem odradzam, lepszy już Atak zabójczych minogów… niewiele ale zawsze.