I choć najstraszniejszą rzeczą podczas seansu było to, że poprzez nieodpowiedni ruch lewej ręki obsmarowałem koszulkę kremem orzechowym, to nie powiem, że żałuję spędzonego przy filmie czasu.Babuleńka Esmeralda to czadowa kobieta. Wyszywa, lepi garnki oraz z zapałem fanatyka morduje łopatą dżdżownice w przydomowym ogródku, a do tego ma jeszcze jedno zadanie, którego dotychczas nie wyjawiła światu.
Gdy nadchodzi jej kres, postanawia „namaścić” swą wnuczkę i niejako narzucić jej nowy cel życiowy, poprzez zakopanie jej w grobie. Sama babcia umiera, lecz przekazuje krewniaczce moce, które dotychczas były tylko i wyłącznie jej, a są one nie byle jakie.
Ciało nabiera drapieżnego wyglądu, paznokcie zamieniają się w pazury, oczy przybierają dziwaczny, mroczny wyraz, a głos przechodzi kolejną mutację… w sumie nic ciekawego, ale zawsze to coś.
Młoda panienka musi teraz stawić czoła atakom dzikich wilków, które z jakiegoś powodu zaczęły zabijać mieszkańców.
W okolicy kręci się ponoć także tajemniczy Mega wilk, samica alfa, która jest czymś więcej niż tylko wkurzonym zwierzęciem i gdy poniosą ją hormony, potrafi zmienić swój kształt i ostro przypieprzyć ze szponiastej łapy.
Brzmi to dla was śmiesznie i idiotycznie? No to macie rację. Produkcja ta jest głupiutka, przeciętnie wykonana i jak na telewizyjną niskobudżetówkę odpowiednio przerysowana. Czemu więc całkiem przyjemnie siedziało mi się przy tym i nie narzekałem zbyt mocno na przestoje fabularne?
Cholera wie. Ważne, że przy odrobinie dystansu i odpowiednim nastawieniu, macie szansę dotrwać do napisów końcowych w całkiem dobrych humorach, o ile oczywiście nie przeszkadza wam idiotyczna fabuła i ogólnie pojęta tanizna.
Jeden komentarz
Miałam nieprzyjemnośc. Sądzę, że w swej ocenie jesteś zbyt łaskawy 😉
K.