Gdy pobolewa was łapa, a szkolne obijaki (zwane również „wehrmachtami”) codziennie dają wam w kość, pozostaje tylko poczekać do swoich nie aż tak super słodkich szesnastych urodzin, po czym pourywać łby oprawcom za pomocą losowej mutacji, która objawia się tuż po wspomnianej „szesnastce”.
Gdy rodzice lolitki zostają zamordowani przez Japońskie siły specjalne, ta postanawia krwawo zemścić się na oprawcach, niejako przy okazji łącząc siły z innymi odszczepieńcami, którzy podobnie jak ona, posiadają przeróżne mutacje służące do chlastania po ryjkach.
Jak przystało na japońskie kino gore, będziecie tu świadkami absurdalnych zachowań i przekombinowanych, choć jak zawsze cieszących oko krwawych jatek. Żeby nie zdradzać za dużo, podam tylko kilka przykładów. Zobaczycie policje strzelającą pociskami z nosów, całusy odzianych w plastik lolitek doprowadzające do eksplozji mózgu, czarodziejską „Shang Tsung” babcie, analną piłę mechaniczną oraz cycko-miecze.
Stylistyka tego pokopanego filmu nieco ociera się o pomysły z Tokyo Gore Police, łącząc jednocześnie klasyczny motyw zemsty i kilkadziesiąt litrów krwi. To, że efekty do najlepszych nie należą jakoś nieszczególnie przeszkadza podczas oglądania i można bezproblemowo skupić się na prostej acz przyjemnej fabule.
P.S. Jak zawsze w odniesieniu do japońskich filmów, fanatycy skośnookich sprośności mogą wychlać jednego browara mniej.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=-e2wy4r1510
Werdykt:
2 komentarze
1/3 filmu, a już zgadzam się z oceną. Tak będzie pewnie do końca.
1/3 filmu, a już zgadzam się z oceną. Tak będzie pewnie do końca.