CARNY
–
DIABEŁ Z NEW JERSEY
Jeśli coś ma paszczę pełną kłów, posiada skrzydła i chwytne nogi z łydami jak u alpinisty pewnym jest, że jedynie zaprawieni w bojach lekkoatleci będą mieli szansę umknąć przed jego pogonią.
Tak to czasem bywa, że wizyta w objazdowym cyrku może skończyć się nie tylko brutalnym pobiciem przez klauna, ale również efektowną śmiercią w paszczy potwora.
Szef takiej objazdowej trupy nie wiedzieć skąd wkręcił przypominającego gargulca stwora pod swoją strzechę, a jako że bestia non stop jechała na ciężkiego kalibru uspokajaczach pewnym było, że prędzej czy później uodporni się na specyfik.
Podczas jednego z pokazów tytułowy stwór ucieka ze swojej klatki i wyrusza w lasy, by zapolować na maruderów, którzy nie wrócili jeszcze z grzybów i młode parki robiące szpagaty na ściółce.
Miejscowy szeryf, szalony ksiądz, wróżka z prawdziwego zdarzenia i właściciel objazdowego grajdołka również wrzucą do opowieści swoje trzy grosze, ale nie spodziewajcie się, że będzie to coś szczególnie interesującego.
O dziwo, stwór wygląda przeciętnie, co jak sami wiecie, jest pochwałą w tego typu produkcjach. Z resztą, całość tego filmu prezentuje się w taki sposób.
Nie nastawiałem się, że spędzając czas przy filmidle zostanę porażony wspaniałą fabuła, kreacjami czy innymi tego typu ciekawostkami, toteż nie zawiodłem się wcale, a trzy piwka znikły jak z bicza strzelił.
Sami z resztą doskonale rozumiecie, co to finalnie oznacza.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=BeJVthUcZpU
Werdykt: