TREMORS 3: BACK TO PERFECTION – WSTRZĄSY 3: POWRÓT DO PERFEKCJI Kolejny piękny poranek, kolejny film o graboidach i kolejna nowa mutacja: tak w skrócie przedstawiał się mój dzisiejszy dzień tuż po przebudzeniu. Zastanawiacie się zapewne czy warto było połakomić się na kolejną część cyklu? Dowiecie się tego po reklamach. Burt Gummer, znany i podziwiany prześladowca przerośniętych larw oraz ich kolejnego cyklu życiowego, znanego jako „wyjce”, poluje na stwory w różnych częściach kraju. Gdy po jedenastu latach spokoju w miasteczku Perfekcja pojawiają się graboidy, dzielny łowca postanawia po raz kolejny zrobić z krwawą papkę. Niestety, z powodu zakazu o wyniszczaniu…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
SNAKES ON A TRAIN – WĘŻE W POCIĄGU Matko jedenasta, co to się porobiło z tymi filmami? Bywa i tak, że człowiek ma większą ochotę spędzić cztery nudne godziny siedząc w pociągu na trasie Rzeszów – Kraków, niż poświęcić jedynie półtorej oglądając takie gówna, jak prezentowany tutaj film. Tak zaprawdę jest w tym przypadku. Pierdolone półtorej godziny, podczas której kompletnie nic się nie dzieję! Jedna paniusia jest dotknięta klątwą, inni rzygają wężami, jakiś zboczuch podaje się za policjanta walczącego z przemytem narkotyków i tym podobne. Dość się już napatrzyłem na polskie pseudo pociągi, to też gdy ślęczałem przed monitorem oglądając mdłe…
WISHMASTER 2: EVIL NEVER DIES – WŁADCA ŻYCZEŃ 2: ZŁO NIE UMIERA NIGDY Po totalnym spierdoleniu swojego zadania w pierwszej części, dżin powraca do świata śmiertelników za sprawą Morgany (nie, nie chodzi o czarownicę), młodej kobitki, która z zajebistą finezją nieomalże zostaje złapana za przysłowiową rękę, podczas rabunku w galerii sztuki. Władca życzeń w zastępstwie za niczego nieświadomą Morganę trafia do więzienia, by dzięki temu zyskać szeroki dostęp do pragnących cudów klientów. W tym czasie włamywaczka i morderczyni, wraz z zabujanym w niej księdzem, stara się rozwikłać zagadkę prześladujących ją wizji i przy okazji nie dopuścić do apokalipsy. Brzmi znajomo?…
WISHMASTER – WŁADCA ŻYCZEŃ Wishmaster (a dentist!) to cwanie nakręcony obraz o podstępnym i zawadiackim dżinie, który cholernie uwielbia spełniać życzenia. To, że interpretuje je na swój własny sposób, często doprowadzając życzeniodawców do śmierci, zdaje się go wyjątkowo go jarać. Wszystkiemu winien jest pewien opal (taki czerwony kamyczek), który rozbija się, uwalniając zamkniętego tam dżina. On sam spełnia zachcianki napotykanych przypadkowo osób, czekając aż ten, który go obudził, wypowie trzy życzenia sprowadzając na świat apokalipsę. Niby nic oryginalnego, ale zabawy jest co nie miara. Przyzwaniec kombinuje, główkuje i kręci, jak tu tylko przekonać petentów do wyrażania swoich pragnień, za których…
MEGAPIRANHA – MEGA PIRANIA Znowu kurwa to samo. Mutacje, przerośnięte ryby, genetyka oraz cała masa oryginalności wypływającej z tego filmu, niczym krew z ubojni. Pieprzę od rzeczy? Przekonacie się, że jednak nie. W życiu nie widziałem, żeby reżyser filmu aż tyle wymagał od operatorów kamer. Nawet ujęcia budynków, ulic i przekradającego się przez bazę agenta do zadań specjalnych okraszone są niesamowicie spektakurwalarnymi zagrywkami, rodem z trylogii braci Wachowskich. Ale do rzeczy, film opowiada o gigantycznych piraniach, które poprzez babranie się w ich genach, co 24 godziny podwajają swą objętość. W końcu suki stają się tak wielkie, że zachapanie śmigłowca to…
DAGON Oto i kolejny film bazujący na Lovecraftowskiej prozie, jednakże w przeciwieństwie to takiego Re-Animatora, jest to produkcja typowo telewizyjna. Dagon to bóstwo z mitologii Cthulhu, będące patronem rybaków, morskich stworzeń i takich innych kacapanów. Pewna parka bogaczy, których łajba rozbija się o przybrzeżne skały w okolicach Hiszpanii, trafia do miasta, w którym bytujące tam ludziska niezbyt przepadają za obcymi. Co więcej, zauważyć u nich można dziwne deformacje ciał, które wnet okazują się skrzelami, mackami oraz innym morskim świństwem. Pewien bezdomny brodacz, który nie niezbyt kuma się z mieszkańcami wyjaśnia bogaczowi, że wszystko to dzieje się za sprawą kultu Dagona, morskiej…
CEMETERY GATES – CMENTARNE WROTA Tam dam daaam! Panie i Panowie! Przed wami jedyny w swoim rodzaju, genetycznie zmodyfikowany diabeł tasmański o uroczym imieniu „Maleństwo”, który dzięki głupocie aktywistów z grupy „Zielonych” wydostał się z tajnego labolatorium. Przeciwko niemu stanie grupa przyjaciół, pragnąca uczcić urodziny jednego z nich, poprzez nakręcenie filmu o zombie na terenie zabytkowego cmentarza. Gwiazd i gwiazdek mamy tutaj od cholery. Parka ćpunów płci męskiej, dwóch kumpli wiecznie branych za gejów oraz dwie kobitki w wersjach inteligentna i puszczalska. Warta uwagi jest tu zwłaszcza ta druga, która z właściwą sobie elokwencją myli odgłosy puszczania bąków z szumem…
THINNER – CHUDSZY „Chudszy”, to iście zajebisty pseudo-horrorek, bazujący na noweli Stephena Kinga. Otyły jak Wojciech Mann prawnik (w tej roli świetny Robert John Burke) przypadkowo śmiertelnie potrąca córkę króla cyganów. Fakt faktem, gdyby w tej samej chwili jego żonka nie obciągała mu, podczas gdy on kierował samochodem, nigdy nie doszłoby do tej tragedii. Wspomniany już prawnik zaczyna w niesamowicie szybkim tempie chudnąć, co ma tragiczne skutki dla jego zdrowia. Jego dwaj kumple, którzy pomogli mu wywinąć się od odpowiedzialności, również zostają dotknięci przekleństwem, rzuconym przez cygańskiego cwaniaka, które u każdego z nich przybiera inną, przerażającą formę. Film wciąga jak…
MY NAME IS BRUCE – MAM NA IMIĘ BRUCE Bruce Campbell, odgrywający tu samego siebie, legendarny aktor kina klasy B, nie może poszczycić się znacznymi osiągnięciami zawodowymi. Jego kariera mocno chyli się ku upadkowi, a on sam gra wyłącznie w niskobudżetowych szmirach. Jakby było tego mało, niejako w ramach swojej imprezy urodzinowej, zostaje dotknięty wątpliwym zaszczytem zażegnania zagrożenia, ze strony Chińskiego boga wojny. Od razu zaznaczę, że jest to produkcja kierowana zwłaszcza dla fanów Bruce’a. Czemuż to? Fani jego twórczości znajdą tutaj sporo odniesień do kultowych filmów z Campbellem w roli głównej, masę cytatów z przeróżnych produkcji oraz przepompowanego pewnością…
THE STORY OF RICKY Oto więzienny film karate z prawdziwego zdarzenia. Młody Azjata, który z niewiadomych przyczyn trafia do wypoczynkowego kompleksu dla więźniów, okazuję się być wybawicielem ludzi, którzy żyją pod rządami czterech wielkich przywódców gangów. Ricky, bo tak ma ów ziomal na imię, poszczycić się może siłą siedmiu byków, niesamowitą odpornością fizyczną oraz umiejętnością grania na liściu, nawet gdy jest zakopany żywcem. Krwi i przemocy jest tutaj sporo, choć wygląda ona cudownie tandetnie. Skośnooki mściciel przebija pięścią ściany i wrogów, niosąc pomoc pokrzywdzonym więźniom, którzy widzą w nim swojego championa. Na jego drodze staje wspomnianych już czterech przywódców gangów,…