SUCKULA Ciężko jest mi pisać o filmie, w którym fabuła została przedstawiona po macanemu… macoszemu, a głównym bohaterem jest niewyżyty, odziany w gustowną pelerynę strzygoń, który prawdopodobnie zawarł jakiś mistyczny pakt, ze wszystkimi występującymi w tym dziele kobietami. Słowa wiążące nieumarłego oraz babeczki musiały brzmieć tak: „Na dziewięć kręgów piekła i poroże Mefistofelesa, na Gwiazdę Poranną i Króla Wypychaczy, przysięgam nie golić wzgórka łonowego i świecić owłosieniem z każdego miejsca na ciele, by gęstwina kłaków ostoją mą była”. Co tu dużo mówić, „Suckula” to starej daty pornol, z masą owłosionych tyłków, pindoli wystających z nieprzebytego gąszczu i obleśnych scen, których…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
WE ARE WHAT WE ARE – JESTEŚMY TYM CO JEMY Wielkie brawa należą się polskiemu dystrybutorowi, za wspaniałe i wiernie oddane tłumaczenie tytułu z języka angielskiego. Wiem, że niełatwo było przełożyć tak skomplikowany i wieloznaczny tytuł, dlatego osobiście wyślę tłumaczowi ciasto, z kilkoma ciekawymi dodatkami wewnątrz. By uchylić rąbka tajemnicy, powiem wam tylko, że w środku z pewnością znajdą się takie składniki, jak sproszkowany „Biały jeleń”, potwornie przesolony (aż do porzygu) szpinak, atrament podbity żelatyną oraz oczywiście anaboliki w ilości, która zrobiłaby papkę z mózgu nosorożcowi. (Szklaneczki z Tesco uświetnią każdą kolację) Na szczęście głupota dystrybutorów to jedyna…
METAL MAN – METALOWY CZŁOWIEK Wstyd na to patrzeć ludziska, a jeszcze większy w czymś takim zagrać. Ja wiem, że są różne zboczenia, jedni pod osłoną nocy nacierają się pistacjami, a inni grają na ukulele wykorzystując dla lepszego efektu „słowiański przykuc”, ale są pewne granice. Ktoś bardzo zmyślny i zapewne przez lata przebywający w ciasnym pomieszczeniu wpadł na pomysł, by stworzyć swą własną wersję „Iron Mana”, który akurat nie potrafi latać, ale posiada za to właściwości regeneracyjne, które można wykorzystać na innych ludziach i poszczycić się może kilkoma innymi bajerami, jak pole siłowe czy niewidzialność, której używa…
AN EROTIC WEREWOLF IN LONDON – NAPALONY WILKOŁAK W LONDYNIE Cybernetycznie zmodyfikowany wilkołak, posiadający dwie (!) pełne zębów paszcze, potrafiący przemieniać swą prawą łapę w obrotowe działo i wreszcie, mogący się pochwalić się potężnymi skrzydłami, jest tym, czego potrzebuje prawdziwy horror o wilkołakach. Recenzowany tu film, niestety nie jest żadnym horrorem, a jedynie lesbijskim erotykiem, z doczepionym na siłę motywem likantropii. Jakby tego było mało, to na dodatek potworem w ludzkiej skórze jest tu ostrzyżona na krótko panienka, uwielbiająca masturbować się, podczas podglądania innych przez okno. Taka jej moc specjalna, wiecie. („Cholera, to chyba guz”) …
THE DIABOLICAL – DIABOLICZNY Film ten był dla mnie większym zaskoczeniem, niż to, że gdy przedwczoraj kupiłem czteropak, 3/4 piwka zawierały pod kapslami miłe dla oka napisy, symbolizujące darmowego browara… niespotykane! Co prawda z pienistych wspomagaczy cieszyłem się bardziej, ale i tak produkcja ta jest dosyć miłym zaskoczeniem, udowadniającym, że w ogranej i do znudzenia kopiowanej tematyce zjawisk paranormalnych można wymyślić coś nowego. Młoda, samotna babeczka, którą chuć obdarzyła małym synkiem przeprowadza się do nowego domu, w którym zaczynają się dziać dziwaczne rzeczy. Nie są to żadne pierdoły w stylu lewitujących bananów, tarki do sera zasuwającej po…
YAKUZA APOCALYPSE Miło jest mi zakomunikować, że pewien człowiek postanowił odciążyć nieco moją wątrobę i jako mój pomocnik, co jakiś czas będzie wtrącał swoje „trzy grosze” w tematyce dziwnego kina. Oto pierwsza recenzja człeka, który posiada to samo imię, co mój rekin Stanisław 😉 Pewna japońska legenda opowiada o tajemniczym klanie mnichów, którzy w odseparowaniu od społeczeństwa zajmowali się chodowaniem bakłażanów i pędzeniem bimbru. Pech czy też nie sprawił, że jeden z synów zechciał opuścić to wspaniałe łono natury i zająć się kręceniem filmów. Cóż, ma chłop jaja. Nie ma co. Wyobraźcie sobie, Moi Drodzy, że…
YOU CAN’T KILL STEPHEN KING – NIE ZABIJESZ STEPHENA KINGA „Jeśli krwawi, można to zabić”. To proste hasło, które zapewne znacie, przeczy tytułowi recenzowanego tu dzieła, ale kim ja w końcu jestem, by kłócić się ze scenarzystą? Filmidło zaczyna się standardowo. Paczka znajomych wyjeżdża na wycieczkę, której celem jednak nie jest zwykłe chlanie, chędożenie się w krzaczorach czy nagrywanie amatorskich filmów porno, lecz spotkanie swego guru, Stephena Kinga. (Para cycków mówi więcej, niż tysiąc słów) Grupka jest dosyć pocieszna, zwłaszcza wyluzowany, czarnoskóry ziomek, tak więc szkoda byłoby, gdyby stało im się coś złego, prawda? Jednak bez trupów, w teorii…
LEPERFUCK – BZYKANKO Z TRĘDOWATYM „Piękno, jest jak szkatułka pełna tartego sera. Z pozoru kusząca, a kryje koszmary i nietolerancje laktozy”Paulo Coelho Nasz wspaniały i powszechnie wielbiony wieszcz, ma idealne wyczucie czasu, ponieważ prezentowana tu opowieść, jak ulał pasuje do jego najnowszej książki, pod tytułem „Ma ręka odpada, a zakalec ten sam”… no dobra, przejdę do właściwej recenzji, zanim zaczniecie szukać stronki, na której ktoś gada z sensem. (Bardzo mało interesujące foto nr 1) W tej krótkometrażowej produkcji, w której dźwiękowiec musiał być wiecznie na haju, poznajemy perypetie zakochanej w sobie do szaleństwa parki, dla której jedyną świętością jest Bóg.…
THE BLOODY VIDEO HORROR THAT MADE ME PUKE ON MY AUNT GERTRUDE – KRWAWY HORROR, PO KTÓRYM ZWYMIOTOWAŁEM NA CIOTKĘ GERTRUDĘ Teraz to ja mam ochotę zwymiotować, serio. Tak gównianego filmu nie widziałem już cholernie dawno i nie mówię tu tylko o koszmarnie głupiej fabule, grze aktorskiej czy praktycznie zerowym Gore. To wszystko jest tylko zgniłą, toczoną przez białe robale wisienką, na obsranym przez transwestytę torcie. Jestem świeżo po seansie, boli mnie łeb, a żołądek tańczy jakiś popieprzony breakdance. Co mnie tak dobiło? Już mówię. Chodzi mi tu konkretnie o tak pospolite rzeczy, jak dźwięk i…
GHOST TOWN – MIASTO DUCHÓW Zawsze byłem ciekaw co by się stało, gdyby połączyć „Predatora”, „Mortal Kombat”, Lśnienie” oraz „The Thing” w jeden, spektakularny film i z zaskoczenia zaprezentować to widzom pod tytułem, który nie kojarzy się z żadną z tych produkcji. Niestety, mogę dalej tylko marzyć, ponieważ akurat w „Mieście duchów”, mamy do czynienia z co najwyżej „Powrotem do przeszłości III”. Ale zawsze to coś. Głównym bohaterem, któremu z braku laku przyjdzie wam kibicować, jest wiecznie nieogolony, lecz całkiem sprawnie władający bronią palną gliniarz, który musi rozwiązać mroczną tajemnicę z przeszłości. Zapewne wolałby leżeć na plecach i…