Autor: NaTrzeźwoNieWarto

RAGING SHARKS – WŚCIEKŁE REKINY Kiedy widzę takie plakaty jaram się jak media Trynkiewiczem, powaga. Jeśli nie widzicie związku, nadmienię że są ku temu dwa powody. Pierwszym jest to, że rekinia płetwa komponuje się absolutnie ze wszystkim, drugi natomiast jest taki, że jeśli żarłacze płynęłyby kolo siebie tak jak na zdjęciu powyżej, musiałyby być przyklejone do siebie taśmą samoprzylepną, żeby uniknąć kolizji. Dość o plakacie, opowiem wam teraz drogie dzieciaczki, jak to się stało, że rekinom wszystkich gatunków ewidentnie coś strzeliło do łbów. Dotychczas stanowiące nie aż tak potworne zagrożenie płetwiaki zostają opętane żądzą mordu na ludziach, kiedy to część…

Czytaj dalej

C.H.U.D No i to by było na tyle, jeśli chodzi o problemy z tłumaczeniem anglojęzycznej nazwy co? Jeśli kogokolwiek interesuje czemu tytuł przedzielony jest kropkami, uświadamiam, że jest to akronim oznaczający Cannibalistic Humanoid Underground Dweller – Kanibalistycznych Humanoidalnych Mieszkańców Podziemi. Słodziaśne? No pewnie, że tak! Bezdomni, którzy zmienili się w potwory polują nie tylko na tuptających powyżej bogatszych ludzi, ale stanowią również zagrożenie dla społeczności niezbyt dobrze sytuowanych osób, które gnieżdżą się w raz z nimi w kanałach. Niezbyt apetyczni wizualnie kanibale, którzy niczym zmutowane żółwie ninja wystawiają łapki z kanałów koszą nawet uzbrojonych w miotacze ognia policjantów, sami więc…

Czytaj dalej

OUTPOST 2: BLACK SUN – POSTERUNEK 2: CZARNE SŁOŃCE Po ostatniej recenzji części pierwszej (którą mam nadzieję przeczytaliście „od deski do deski”) nadszedł czas na wrzutkę moich spostrzeżeń na temat sequela. Nim zaserwuję wam mniej lub bardziej miażdżącą puentę opowiem co nieco o tym czego możecie się spodziewać. Po spektakularnym fiasku poprzedniej ekipy na miejsce rzezi zostaje wysłany kolejny, tym razem już świadomy zagrożenia oddział, który ma za zadanie wyłączyć urządzenie trzymające nazioli w stanie pół-śmierci. Kiedy wspomniana powyżej, uzbrojona po zęby wataha zostaje zaszlachtowana, kierownictwo wysyła kolejne oddziały uzbrojone w jednostrzałowe miotacze energii. Po co im takie rupiecie? Po…

Czytaj dalej

OUTPOST – POSTERUNEK Taaa, no to od czego by tu zacząć, żebyście jak zwykle nie przewinęli recki do samego dołu sprawdzając jedynie ocenę, w jelicie grubym mając to, co chcę wam przekazać? Jako że hipnoza poprzez pismo nie wchodzi w grę, a nie mam (jeszcze) waszych danych osobowych żeby podesłać paru karków w celu wywołania pożądanych efektów, zapewnię was tylko, że będzie mi bardzo przykro jeśli olejecie moje wypociny. Nie do końca przekonani? Więc spróbuję temu zaradzić, słuchajcie: Oddział najemników (w którym naprawdę ciężko o porządnego człowieka, a prawie każdy jest kompletnym skurwysynem) zastaje wynajęty przez poszukiwacza minerałów, który za…

Czytaj dalej

BATTLEDOGS – WILKI WOJNY Człowiek ma naprawdę wielką frajdę, kiedy w ciągu pierwszych pięciu minut trwania filmu wie już co zaraz się zdarzy i jaki będzie ogólny trzon fabularny produkcji. Mimo wszystko chyba nie jestem aż tak wyjątkowy, więc po obczajce tytułu, plakatu oraz wnioskując z zachowania głównej bohaterki, co bardziej światli z was będą w stanie wykazać się taką intuicją jak moja boska osoba. Blond panienka, która zaczyna zachowywać się jakby w pewnych częściach jej ciała zapakowane były schowane w foliowe woreczki narkotyki, z impetem wpada do damskiej ubikacji wzbudzając konsternację dźwiękami, które tam wydaje. Wnet okazuje się, że…

Czytaj dalej

THE LAIR OF THE WHITE WORM – KRYJÓWKA BIAŁEGO WĘŻA Prędzej uwierzyłbym w to, że dzięki moim wypocinom prezentowanym na blogu stanę się sławny, bogaty i kupię sobie żywego rekina, niż że przyjdzie mi recenzować film, w który Hugh Grant, hollywoodzki piękniś i jebaka gra jedną z głównych ról. Powiem wam od razu, że w życiu nie widziałem tak posranych scen przedstawiających wizje/sny i nigdy nie miałem tyle radochy z ich oglądania. Pod względem technicznym jest tak źle, że z zażenowania można wybić sobie zęby podczas przypadkowego spazmu spowodowanego niekontrolowanym brechtem. Jeśli chodzi o fabułę, jedynie pokrótce wam ją zaprezentuje.…

Czytaj dalej

HELL COMES TO FROGTOWN – MIASTO ŻAB Czasami ciężko jest postawić się w sytuacji głównego bohatera lub nawet nie chce się tego robić. Czemu? Ponieważ biedaczysko przez większość czasu drepta po pustyni z zamontowanym na jajcach pasem cnoty, który co rusz straszy eksplozją. Jeśli ciekawi was jak chłoptaś dorobił się takiego bajeru, to niech za wyjaśnienie wystarczy wam to, że podczas wizyty w wojskowej bazie, do której doprowadzony został siłą zaznajomił się z ludźmi w białych kitlach. Naturalnie dostał tam po ryju, po czym został wysłany do miasta żaboludzi, by uratować przetrzymywane tam młode kobitki, które służą swoim zielonoskórym panom…

Czytaj dalej

DEADLY WEAPONS – ZABÓJCZE BRONIE Nie wiem co mi do łba strzeliło, żeby na zabójczym kacu odpalić sobie tę szmirę. Przez ponad godzinę, wlepiałem patrzałki w monitor, co rusz zwalczając w sobie odruchy wymiotne. Niedyspozycje żołądkową mógłbym właściwie zwalić na karb wczorajszej hulanki, ale bardziej prawdopodobne jest, że godne najwyższych not refluksy zawdzięczam ohydnej i wiecznie majtającej cyckami głównej bohaterce. Nie pierwszej świeżości dziewoja z cycami jak dynie i koszmarną papką, która wydaje się być tyłkiem mści się na kryminalnej organizacji, która zakatrupiła jej męża. Pokazując szefowi klubu ze striptizem swoje dwie ogromne CV-ki, dostaje robotę jako tancerka i tym…

Czytaj dalej

MASTERS OF THE UNIVERSE – WŁADCY WSZECHŚWIATA Gdy ledwo co wyrosłem z pieluch, a głos zaczął mężnieć zwiastując zbliżającą się za kilka lat mutacje, moim ulubionym towarzyszem zabaw był Game Boy sprowadzony z RFN-u tuż po jego premierze. Drugą co do poziomu podjarki rzeczą, od której nie mogłem odczepić lepkich paluchów były właśnie zabawki He-Mana, Szkieletora i reszty wesołej kompanii. Dlaczego o tym paplam? Ponieważ nim wczorajszej nocy Morfeusz zdążył zamroczyć mnie jakimś ciężkim przedmiotem, zdążyłem oglądnąć jeszcze przedstawiane tu filmidło, traktujące o konflikcie dwóch największych, wspomnianych powyżej wrogów. Tym, co pierwsze rzuciło mi się w oczy, było to, że…

Czytaj dalej

SCANNERS – SKANERZY Każdy z was z pewnością marzył o tym, żeby wpływać na inne osoby unikając rękoczynów czy zbrojnych napadów w obstawie kumpli. Jeśli to was pocieszy, macie 0,00001 % szansę urodzenia się ze zmutowaną wersją telepatii. Jak ona działa? Umiejętność ta umożliwi wam wydarcie wnętrzności z irytującego was faceta lub kontrolowanie jego umysłu w taki sposób, że chłop zacznie robić salta goląc się jednocześnie. Klawe? Jeszcze jak! Niestety, w filmie wykreowanym przez Cronenberga (znanego z reżyserii „Muchy”) plątający się po świecie „Skanerzy” nie dość, że stanowią zatrważającą mniejszość, to do tego podzieleni są na dwie zwalczające się frakcje.…

Czytaj dalej