ATTACK OF THE 50 FOOT WOMAN
–
ATAK KOBIETY O 50 STOPACH WZROSTU
Czasem lubię sobie przywalić w potylicę jakimś ultra klasykiem, wiedząc nawet, że na 90% będzie to strata czasu. O ile masochistyczne podejście czasem się przydaje, to w tym przypadku wrażenia były dokładnie takie, jak się tego spodziewałem.
Podczas godzinki i kilku minut trwania filmu poznajemy lejącego ciepłym moczem na wierność małżeńską Harry’ego oraz jego druga połówkę Honey, niestabilną psychicznie alkoholiczkę.
Wyjątkowo trzeźwą w tym dniu Honey spotyka spora niespodzianka. Jadąc swoim wypasionym samochodem po zakurzonej drodze niemal rozbija się o ogromną piłkę golfową, która w rzeczywistości jest statkiem kosmicznym.
Gdy roztrzęsiona niczym świnia po orgaźmie opowiada o tym zdarzeniu miejscowej ludności, ta zlewa ją całkowicie. Po jakimś czasie jednak, małżeństwo jedzie w miejsce, gdzie ponoć spadł niezidentyfikowany obiekt.
Nagle, z kuli wyłazi gigant chwytając kobietę swoją wielgachną łapą. Harry, niczym jego imiennik Houdini oddaje sześć strzałów ostrzegawczych po czym widowiskowo znika z miejsca zdarzenia.
Po niedługim czasie jego małżonka wraca do miasta, z niewiadomych przyczyn mając kilkanaście metrów wzrostu. Poprzysięga zemstę na tych, którzy ją wyszydzali oraz na swoim mężu-kurwiarzu.
Nie spodziewałem się po tym czegoś choćby minimalnie ciekawego, więc rozczarowania nie było. Choć jedynym plusem filmu jest niewielki czas trwania, to byłoby niegodziwością postawić temu jakąkolwiek ocenę.
To staroć, który nie może dzisiejszej widowni niczym zachwycić, więc dla naszej generacji będzie on kompletną stratą czasu, chyba, że chcielibyście zobaczyć jak kiedyś kręciło się filmy.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=F2cLmbCyzhE
Werdykt:
NIE SPOSÓB OCENIĆ