ARMY OF DARKNESS – ARMIA CIEMNOŚCI
Nie ma chyba zbyt wielu osób, które nie słyszałyby o tej produkcji. Przepełniona slapstickowym humorem, trzecia część serii „Evil Dead”, wciąż bawi doskonale, pomimo upływu wielu lat, które ciążą na jej barkach.
Ash, główny bohater poprzednich części, znany z tego, że jako jeden z niewielu potrafi załadować „dwururkę” za pomocą piły łańcuchowej, ma kompletnie przejebane jeśli chodzi o życiowego farta. Po dwukrotnym poradzeniu sobie z potwornościami zawartymi w Necronomiconie, nadchodzi dla niego czas, by stawił czoła piekielnym mocom, buszując w klimatach średniowiecznej Anglii.
Tunel czasoprzestrzenny, który w drugiej części wciągnął naszego nieszczęśnika, pierdolnął jego powierzchownością o glebę bardzo mocno, lecz nie aż tak, żeby wybić mu z głowy najważniejsze cechy jego osobowości: cwaniactwo, pyszałkowatość i totalną olewkę dla tego co naprawdę ważne. Wysłany z misją odnalezienia „Księgi Umarłych”, by za jej pomocą wrócić do swoich czasów, sprowadza na siebie i całą Anglię plagę umarłych oraz złego sobowtóra, którego z finezją i typową dla swego charakteru uprzejmością, rozczłonkował przymocowaną do przegubu piłą łańcuchową.
To, że wasz skromny, jak państwowy urzędnik recenzent niezbyt przepada za typowym, slapstickowym humorem, prezentowanym przez Sama Raimi’ego, nie znaczy, że nie docenia walorów w nim zawartych. Jest to dzieło specyficzne, często absurdalne, ale przede wszystkim zabawne.
Obowiązkowa pozycja dla osób, pragnących zapoznać się ze staromodnymi produkcjami, określanymi dziś jako kultowe.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=UD_82kvQLkA
Werdykt: