MONSTER ARK – ARKA POTWORÓW
Bardzo wiele dowiedziałem się wlepiając patrzałki w monitor, gdy recenzowany tutaj film, niczym surowy ojciec doświadczał mnie pod względem prawd społecznych.
Z niemałym trudem uzmysłowiłem sobie, że wyznawcy Allaha w pewnych podbramkowych sytuacjach mogą trzymać sztamę nie tylko z zagorzałymi katoliczkami, ale także ateistami, którzy gdyby tylko spotkali jakiekolwiek bóstwo, natychmiast spacyfikowaliby je czymkolwiek aktualnie dostępnym, choćby i trzymaną w ręku butelką grysiku.
Niewiara zagorzałego bezbożnika została jednak wystawiona na poważną próbę, ponieważ nie dość, że wraz ze swoją eks żoną znaleźli zaginioną Arkę Noego, to na dodatek z drewnianej skrzyni ucieka pośledni władca ciemności, którego uwolnienie zwiastuje apokalipsę.
Stwór wygląda jak wyciosany z zeschłego gówna 3-metrowej wielkości humanoid zmiksowany z płazem i porusza się tak sztywno/groteskowo, że specjalistów odpowiedzialnych za jego powstanie powinno się wybatożyć kablem od żelazka.
Jakoś nie mogę ostatnio trafić na film, który nie wymagałby dokładnie trzech piw do wchłonięcia przy seansie, co zaczyna mnie nieco niepokoić.
Widocznie obecnie produkowane obrazy aż tak zalatują przeciętnością, że ciężko jest wyłowić coś odbiegającego od normy. A dupa tam, może następnym razem będzie lepiej.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=we4DPJ8GLFo
Werdykt: