HUSK – PLEWY
Wszędobylski kukurydz, szmacianka przybita do krzyża i wierne Allahowi wrony, działające w imię wyższych celów… dziwaczne co? Ale nim zaczniecie obrzucać mnie gównem za taki wstęp, obczajcie co chcę wam przekazać.
No dobra dzieciaki, znając wasze mainstreamowe podejście, pewnie myślicie, że jest to zjadliwe niczym chlebek z biedronki. O dziwo, ni chuja!
Nim zabierzecie się do czytania recki, ostrzegam, że jest ona jednym wielkim spoilerem. Ostrzeżeni? No to jazda!
Sam trzon fabuły jest tak nieskomplikowany, że nawet po pigułkach gwałtu będziecie w stanie go zakumać. Grupka ludzi wybierająca się nad jezioro zostaje zaatakowana przez ptaszyska, które własnymi ciałami tworzą mozaikę na przedniej szybie samochodu.
Tuż po wypadku, młodzieniaszki udają się do widocznego z drogi, z pozoru zamieszkanego wyrobu chałupniczego by znaleźć pomoc. Na ich nieszczęście pole, przez które muszą przejść wypełnione jest strachami na wróble, które tylko czekają, żeby pozbawić ich życia.
Tak, tak… brzmi to z pozoru badziewnie, ale w istocie prezentuje ze sobą więcej ciekawostek, niż się bazowo spodziewacie. Ludzie, którzy stoczą walkę z nadnaturalnymi mocami czy tego chcą czy nie, nauczą się kilku podstawowych zasad fair play.
(Drugie i ostanie ostrzeżenie przed spoilerami!)
1. „Rzecz”, która sprawuje pieczę nad strachami (a jest ich wielu), może kontrolować tylko jednego z nich w jednej chwili.
2. Gdy człowiek umiera, po pewnym czasie powraca on do opuszczonego domu, by własnymi rękami dokonać „przekształcenia”.
3. Strachy mogą atakować tylko w otoczeniu pól kukurydzy, a każdy teren, który wykracza poza ich obręb jest terenem neutralnym.
W czasie próby sił dojdzie do kilku ciekawych momentów, choć większość już zaspoilerowałem (ostrzegałem!) i choć nie będziecie siedzieć przy tym jak na dildo z kolcami, to czuję w moczu, że filmidło wciągnie was tak, jak i mnie.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=rKIBH4nqM8o
Werdykt: