Jak to ja dawno nie oglądałem ryjącego baniaczek, azjatyckiego filmidła okraszonego posoką!
Po średniawkach takich jak „Machine girl” i naprawdę popieprzonych rzeczach w stylu „Helldriver” przełamałem się i zarzuciłem sobie dzieło zaproponowane przez jednego z czytelników.
Jeśli kojarzycie wspomniane przeze mnie dzieła, to na pewno wiecie, że bez dziwacznych akcji się tutaj nie obędzie.
Żeby nie być gołosłownym opowiem co nieco o warstwie fabularnej.
Młody i nieśmiały chłopak zakochuje się w równie nieskorej do okazywania zainteresowania rówieśniczce. Nim miłość połączy ich na wieki, młodziaki stają przed trudnym zadaniem.
Katowana (i nie tylko) przez swego ojca kobitka zostaje zaatakowana przez obcą formę życia, która wielkością przypomina sporego pekińczyka.
Różnica między psiakiem a stworem jest jednak zasadnicza. Zaraz po ataku przemienia on ciało nosiciela w potworną kreaturę, jednak z jednym słabym punktem.
Jest nim wytwarzający się w sferycznej skorupie pasożyt, który kontroluje zachowanie ofiary.
Zabujany po same pachy młodzian szuka pomocy u pewnego łowcy potworności nie wiedząc, że grozi mu niebezpieczeństwo.
Czy ich miłość przetrwa ciężką próbę? Jaki cel mają kosmiczne dziwolągi? Czy smażony ryż bez dodatku w postaci curry smakuje równie świetnie?
Na te pytania z pewnością znajdziecie odpowiedź jeśli dobrniecie do końca tej produkcji.
Co prawda scen gore nie ma tu cholera wie ile, a sama opowieść jest dość prosto nakreślona, ale na szczęście podczas seansu przy browarku widzowi nie powinny towarzyszyć żadne niezdrowe refluksy.
Z resztą spójrzcie na naszych bohaterów. Czy nie wyglądają słodko?
Śmiem twierdzić nawet, że jeśli boicie się zacząć swą przygodę z azjatyckimi filmami z pod znaku flaka i jelita, to filmidło będzie w sam raz na dobry początek.
P.S. Oczywiście wielbiciele tentacle alien rape movies również znajdą tu scenkę dla siebie 😉
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=EVBQedhFk0g
Werdykt:
4 komentarze
Co tym ludziom siedzi w glowach, ze wymyslaja takie rzeczy?! 😮
Wydanie DVD filmu od kilku lat kurzy się na mojej półce. Jeszcze trochę postoi, ale widzę że warto poczekać 🙂
Taaa, tez mam zawsze problem z rozroznianiem Azjatow 🙂
Warto, przyjemna rzecz 😉