Postać Grzegorza Bagińskiego możecie znać już z recenzji, jaką z werwą popełnił niemalże pół roku temu… Nie kojarzycie? No to przypomnijcie sobie jego konkursową recenzję „Aliens Vs Avatars” i koniecznie przeczytajcie, co nietęgo wkurwiło go podczas „Space Zombie Bingo”. Endżoj!
Nie wiem czy jestem godzien recenzować film który powstał przy współpracy wytwórni Troma. Jeżeli zaglądasz od czasu do czasu na tego bloga, to raczej na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważną dla współczesnej złej kinematografii rolę pełni owe studio.
Jednakże spróbuję, zmierzę się i z kultowością firmy Lloyda Kaufmana, jak i z mocą Space Zombie Bingo.
W filmie nie ma czegoś takiego jak fabuła. Na początku poznajemy pewną uroczą rodzinkę, która robi to, co recenzenci tego typu tworów lubią robić najbardziej, czyli pije piwko i wcina tłuste smakołyki, klnąc przy tym niczym Siara albo Jules z Pulp Fiction.
Nasza white trashowa familia nie spodziewa się jednak co ich czeka.
Tuż za nagrobkiem (bo w sumie jest to cmentarz a nie park, ale rodzinka wydaje
się mieć to w dupie) wylądowali kosmici w niezwykle futurystycznych ciuszkach, które chyba były kupionymi na bazarze strojami dla płetwonurków.
Jak sam tytuł mówi, nie są to zwykli kosmici, a raczej kosmiczne Zombie!
Na miejsce tego, niecodziennego bądź co bądź wydarzenia, zjeżdżają się wszystkie okoliczne media których prezenterami są wąsaci panowie którzy wyglądają jakby urwali się ze starych włoskich pornosów.
W tle zaczynają się wydarzać jakieś wątki miłosne, a popaprane zombie, które tak
naprawdę nimi nie są, niszczą co popadnie, czasem w stylu Godzilli, nie wiadomo
jakim cudem rosnąć do niewyobrażalnych rozmiarów mimo że przed chwilą byli wielkości ludzi.
Tak drodzy państwo, właśnie streściłem wam całą fabułę, w miarę dokładnie.
Kojarzycie Tommy’ego Wiseau? Ogarnijcie fakt że gdyby grał w tym „dziele” błyszczałby na tle innychaktorów. Są tak źli.
Kojarzycie to jak swoje filmy kręcił Ed Wood? Ogarnijcie fakt że gdyby kręcił on Space Zombie Bingo to ten filmy byłby lepszy.
Serio! Kojarzycie Birdemic? Nie no, nie jest aż tak źle, ale i tak jest wystarczająco okropnie.
Jeden komentarz
Lubię te Twoje zdjęcia 🙂