Najlepiej opisujące ten film słowo to: sztampowy.
Najpierw przesuwanie mebli, śmiech dziecka w nocy i pianino grające samo, potem dzieci z czarnymi oczami i rozdziawionymi buziami i zjawy a’la stare babcie pełzające na czworakach wąskimi korytarzami i znikające w ostatniej chwili.
Do tego mnóstwo jumpscenów.
Nie jest ani krwawo, ani tajemniczo ani nie angażuje emocjonalnie (jak np osnuty na podobnym pomyśle Wake Wood).
Z plusów to w sumie na koniec zaczyna się coś dziać i w dwóch czy trzech scenach przy końcu poczuło się dreszcz oraz fakt, że w sumie oparto na indyjskiej mitologii co troszkę może przywołać książki Mastertona (indyjskie rytuały, demony i takie tam).
Do bólu przecietnie.
Przeciętne 5 czaszek:)
http://horroryonline.pl/film/po-tamtej-stronie-drzwi-the-other-side-of-the-door-2016/855