12:00
Muszę was przeprosić ludziska i to z całego serca. Filmidło tu prezentowane nazywa się jak się nazywa (co nie jest moją winą) i nie posiada oficjalnego plakatu.
Pod wpływem ziarenek słonecznika i zimnych racuchów stworzyłem jednak plakat z jednego z ujęć z filmu, by pustka nie raziła waszych nadwrażliwych oczu… efekt jest tragiczny, ale nie aż tak jak sam film.
Przez dwie i pół cholernej godziny (!) próbowałem rozchlastać sobie przeguby łyżeczką i nie ma w tym ani krzty przesady! Było aż tak źle.
Nim napiszę coś więcej, w ogromnym skrócie napiszę wam o fabule.
Ekipa naukowców komunikująca się w dwóch językach porywa mieszkańców Ghany za pomocą statku wyglądającego jak ufo.
Gdy porwani wracają na ziemię okazują się być przekształconymi robotami w ludzkich formach. Gdy tylko dostają rozkaz, porzucają podlewanie trawników i z werwą rozpoczynają eksterminacje ludzkości.
Cyber-antagoniści wizualnie są kalką głównego bohatera gry „Crysis”, choć ich animacja przywodzi na myśl poklatkowe wykorzystanie bitmapów z Painta.
Co prawda ich ofiary bronią się przed nimi za pomocą dysków Predatora (serio) oraz tworzą metalowe tarcze, będące tak naprawdę wyciętymi zdjęciami włazów ulicznych, ale co tam, nie takie rzeczy się widziało, prawda?
Jest też kilka innych ciekawostek, których nie da się opisać inaczej, niż wypunktowując je:
1. Opieprzanie się w wyrzucaniu śmieci jest obrazą dla Boga.
2. Dysputy o konieczności kąpieli niewyrodnych córek mają największy efekt podczas mycia Nissana.
3. Zerżnięte motywy muzyczne z „God of War” oraz „Mortal Kombat” wciąż są wykorzystywane przez tę wytwórnie.
4. Nanoboty wielkości „dojrzałego” popcornu mają swe ujście w paszczach robotów.
Ogólnie rzecz biorąc jest tego nieco więcej, ale szkoda mi czasu na opisywanie dziwacznych akcji zawartych w tej produkcji.
Przez ponad dwie godziny wynudziłem się jak jasna cholera, a perypetie rodzinne mieszkańców obchodziły mnie tyle, co dziwaczne rzeczy, które mój kot Józek zostawia w kuwecie.
Niestety, naszpikowana gównianymi efektami specjalnymi końcówka nie była w stanie zatrzeć wrażenia, że ogrom czasu spędzonego przy tym filmie mogłem spędzić znacznie bardziej konstruktywnie.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_2511087243&feature=iv&src_vid=c6JgKUlRNeI&v=USj9uTIBDZg
Werdykt: