FROM BEYOND – ZZA ŚWIATÓW
Czasami zastanawiam się, co zrobiliby filmowcy gdyby Jeffrey Combs zajął się profesjonalnym szpachlowaniem czy wymiatał solówki na akordeonie chałturząc na weselach, zamiast grać szalonych naukowców.
Do tych ról facet nadaje się jak mało kto i z zadowoleniem stwierdzam, że i w tej produkcji dał radę.
Dr Pretorius, mający problemy z erekcją sadomasochista a zarazem geniusz współczesnej fizyki tworzy maszynę, która stymuluje szyszynkę pozwalając dostrzec to, co niewidoczne.
Otwierając bramy światów doktorek zostaje pozbawiony głowy przez bliżej niesprecyzowane monstrum, lecz mimo to kontynuuje egzystencję w świecie spektralnym, z którego co jakiś czas wychyla paskudny ryj.
Choć nie zazna już podniet związanych z pejczami i skórami, to będzie jednak nawiedzał swego współpracownika, który pilnowany przez panią psycholog oraz muskularnego policjanta stara się udowodnić im, że to nie on jest zabójcą doktora.
Nim napisy końcowe uraczą wasze wrażliwe oczka, będziecie świadkami trzech wizyt nieumarłego doktorka (każda w nieco innej fizycznej formie), wysysania mózgów przez oko, nagiego tyłka pani doktor, ohydnej „macki” wyrastającej z łba oraz kilku fajnych, choć nieco plastikowych scen gore.
Jest to kolejna produkcja bazująca na prozie Lovecrafta, z którego dziełami niechybnie przyjdzie mi się zaznajomić. Jeśli lubicie staroszkolne horrory to walcie jak w dżunglę.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=GLgSOelxqmE
Werdykt: