THE VAMPIRE BAT
–
NIETOPERZ WAMPIR
W pewnym małym miasteczku wybucha ogromna panika. Zwykle bywa tak w sytuacjach, gdy prostytutki przechodzą w stan spoczynku, rośnie akcyza na alkohol lub kilkanaście osób zostaje zamordowanych… w sumie tylko te warianty tak naprawdę się liczą.
Tak się akurat złożyło, że to nie procentowo-seksualne problemy spadają na mieszkańców, a rosnąca liczba trupów, które znajdowane są w przeróżnych miejscach. Od swoich łóżek, do zabytkowych, nawiedzonych budek, w których niegdyś serwowano kebaby.
Elita miasta, na czele z panem doktorem stara się wyjaśnić przyczyny tego, że w ciałach denatów nie znaleziono tego, co znajdować się tam powinno. Krwi mianowicie.
Większość hałastry obwinia o te czyny powstającego z grobu truposza, lecz doktorek niezbyt dowierza ludowym baśniom i stara trzymać się naukowych metod.
Kto ma rację? Ile jeszcze trupów ozdobi lokalne bary, centra handlowe i lumpeksy, nim prawdziwy morderca, nieumarły czy nie, zostanie złapany?
Film ten jest klasyczną opowieścią, podczas której z chęcią wsłuchiwałem się w dyskusje bohaterów i obserwowałem rozwijającą się akcję.
Choć jest to bardziej film grozy niż horror, który na domieszkę powstał aż w 1933 roku, to nie przeszkadzała mi w nim ani powolna fabuła ani brak juchy na ścianach.
Jak na moje wyłupiaste oko, jest to film w sam raz dla koneserów klasycznego kina, których nie zrazi rok produkcji ani schematyczność tego dzieła.
Dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=M9sMTUWU8XY
Werdykt: