Autobus wiozący nie wiadomo dokąd grupkę bardzo średnio rozgarniętej młodzieży psuje się w środku pustyni, w opuszczonym miasteczku. Młodzież rozchodzi się nie wiadomo po co w różnych kierunkach ażeby dać się zabić mimo rozpaczliwej obrony kijami do hokeja(!) wyskakującym nie wiadomo skąd duchom kowbojów. Na końcu final girl wbija coś w ziemię i wszystko znika. Koniec. Pozostałe przy życiu tak ze 3 osoby pewnie będą żyły długo i szczęśliwe.
Albo inaczej. Pamiętacie recenzję Hollow, w której pretekstowa fabuła posłużyła do nakręcenia 1,5 godzinnego ganianego w tę i z powrotem w nieznanym kierunku i w ogóle bez sensu, ale przynajmniej potwór i plakat były fajne? To tu mamy to samo. Z tym , że bez ładnego potwora i plakatu. Serio.
No dobra, niby po filmie telewizyjnym nie można się wiele spodziewać, ostatecznie głupich nastolatków i nędzną fabułę da się jeszcze w horrorach znieść. Najbardziej jednak zgrzytające jest połączenie ghost story ze slasherem bo to już wychodzi klasyczna świnka morska. W slasherze powinna być uciekająca ofiara i powoli zbliżający się morderca, który jednak jakoś dziwnie ciągle się zbliża. Po za tym wiecie, potknięcia o własne sznurówki i czajenie się za plecami. Opowieści z duchami powinny zaś budować napięcie przed opóźnionym pojawieniem się zjawy.
A tera wyobraźcie sobie taką scenę. Idzie młodzieniec z kijem do hokeja sobie tralalal przed siebie, znikąd pojawia się duch, jak to mają w zwyczaju, morduje naszego chłopaka, po czym znika. I następna scena idzie sobie młodzieniec….hahaa.
No dobra, na plus można zaliczyć próby urozmaicenia zejść z tego świata, mamy wieszanie, dźganie, strzelanie, zakopywanie żywcem, a nawet rozrywanie końmi (plus za tą scenę), ale sposób opowiadania, brak fabuły i kompletnie durne postępowanie, motywacje i decyzje bohaterów sprawiają, że mamy przez większość filmu po prostu poczucie oglądania luźnych, nie powiązanych ze sobą scen. W jakości TV.
Trochę lepiej się robi jak pojawia się zalążek fabuły i wreszcie nasi bohaterowie podejmują walkę według jakiegoś planu, ale generalnie to potęguje wrażenie, że w związku z tym filmowi dobrze zrobiłoby skrócenie go gdzieś tak….o godzinę.
Ok. Ostatecznie nie jest tak, że nie da się na to patrzeć. Określenie fatalne chyba lepiej zastąpić np. ładnym słówkiem „daremne”. Generalnie jednak jedna półka z The Hollow i Fabryką Śmierci, a nawet mniej nudne niż to pierwsze (urozmaicone sceny zabijania) i w sumie przynajmniej od połowy bardziej składne niż to drugie (odkrycie sposobu na walkę z duchami, rozgryzienie zjawiska, poznanie historii).
Na własną odpowiedzialność.
http://horroryonline.pl/film/miasto-widmo-ghost-town-2009/859