WEASELS RIP MY FLESH – ŁASICE DRĄ MOJE CIAŁO
Chłopcy i dziewczęta, przyznam się uczciwie, że moja psychika wiele razy była mocno katowana przez życie i to często na sposoby sprzeczne z Konwencją Genewską. Żeby nie było gadania, że pieprzę od rzeczy posłużę się kilkoma przykładami.
A) Podczas pracy przy stawianiu dachu pod granicą Białoruską zostałem wzięty za bezdomnego, sprezentowanej pary spodni nie wziąłem, choć były zacne.
B) W dzieciństwie zostałem potężnie kopnięty przez 220V, do tej pory borykam się z efektami następstw spowodowanych wypadkiem. Dobrze, że przynajmniej nie ślinię się jak pies.
C) Życie z potężnym przodozgryzem i oczami jak u kałamarnicy również nie nastraja pozytywnie.
Jakby mózg nie był już dość obciążony problemami życia codziennego oraz wspomnianymi już przykładami, z werwą godną sprzątającego gnój pastucha zasiadłem przed monitorem, by dojebać sobie jeszcze bardziej.
Było dokładnie tak jak się tego spodziewałem. Kompletnie posrana i nudna fabuła, kartonowa łasica odgryzająca kończyny, aktorzy o aparycji czeskich kaskaderów w pornosach i wiejąca zewsząd nuda.
Wszystko rozbija się tutaj o kosmiczny statek, który rozbija się na naszej rodzimej planecie. W chwili, gdy dziwna substancja przedostaje się do wody, dotychczas spokojna i pokojowo nastawiona łasica zamienia się w ogromnego, krwiożerczego stwora.
Jest tu kilka wystrzałów z broni palnej, szalony doktorek, który zamierza wykorzystać potworka do własnych celów oraz finał, który zapomnicie szybciej, niż numer telefonu do swojej eks.
Zastanawiacie się pewnie czy w czasie wolnym nacinam sobie nadgarstki albo podduszam się struną od gitary? Mógłbym, ale nie muszę.
Obcowanie z produkcjami takimi jak ta, skutecznie zastępuje sadomasochistyczne zapędy, choć należy zaznaczyć, że oglądanie takich dziwadeł wiąże się z wiele większym niebezpieczeństwem.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=MY4ewMy1EME
Werdykt: