Dziwna kolejność, co prawda, bo to serial Egzorcysta skłonił mnie do nadrobienia zaległości, co do filmu pod tym samym tytułem. Serial, z początku, podobał mi się bardzo. Gdy obejrzałem film ostatecznie moja optymistyczne spojrzenie na serial, oczywiście uległo pewnemu pogorszeniu. Zatem ostatecznie: czy warto?
Uważam, że tak.
Serial Egzorcysta, co nie powinno nikogo dziwić, zasadniczo opowiada historię pewnego opętania oraz walki jaką musisz stoczyć dwóch egzorcystów z demonem, który za to opętanie odpowiada. Serial jest w zasadzie bezpośrednim nawiązaniem do jego wielkiego filmowego pierwowzoru, nie powiem jakim, żeby zbytnio niespojlować, ale dwa twisty, które następują gdzieś tak w odcinku 5 a potem chyba 8 są całkiem satysfakcjonujące (mimo, że do przewidzenia w sumie). Podobnie z resztą jak filmowy pierwowzór, serial ukazuje stopniowy rozwój opętania, a następnie walkę egzorcystów z tym opętaniem, głównie poprzez pułapki i trudności jakie demon stawia im na drodze. Egzorcystów z resztą jest dwóch, doświadczony i żółtodziób. Jak widać Egzorcysta bardzo czerpie z Egzorcysty, jest to wyraźny hołd klasyce, a ponieważ jest składany w całkiem udanym stylu chwała mu za to.
Do niewątpliwych zalet serialu należy z resztą przede wszystkim (tak jak w filmie) poważne potraktowanie opętania, a także wysiłków i zagrożeń samych egzorcystów, od stopniowego przygotowania do rytuału, przez zasadzki złego ducha, po ofiary, które trzeba będzie ponieść. Nie jest to parę krzywych min i mambo jambo wyciągnięte na szybko na potrzeby finałowej bitwy, tylko w sumie full vatican procedure (choć oczywiście znawcy się przyczepią, ale mnie chodzi bardziej o ciężki kaliber rytuału niż prawidłowość jego odwzorowania).
Oczywiście to serial to konieczne jest doklejenie dodatkowych wątków. Tu pokuszono się o rozgrywającą się równolegle historię brutalnych morderstw, które okazują się wstępem do poważnego rytuału, który jest wstępem do……Wątek ten zapowiadał się fajnie, szkoda, że potem potraktowano go po macoszemu, idąc w full dosłowność.
W sumie takie są problemy z tym serialem, że wśród kilku dobrych pomysłów, nieźle zrealizowanych, w pewnych momentach gubi klimat, zdarzają mu się dłużyzny, czasem przynudza a rozwiązanie całości dryfuje w zbyt hollywodzko-komiksowe patenty zamiast eksploatować ciężki, duszny, satanistyczny klimat.
Mimo wszystko Egzorcysta jest serialem wartym obejrzenia. To taka sama sytuacja jak ze Slasherem- bierze na tapetę pewien gatunek horroru, który zasłużył na swoją wersję serialową wersję i zgodnie z regułami sztuki wykorzystuje tego gatunku lepsze elementy. Pokazanie opętania momentami od strony opętanej i jej rodziny, w dużej części od strony egzorcystów, którzy rozumieją powagę sytuacji, zawsze jest lepszym pomysłem od perspektywy wesołych demonologów z pikającym pudełkiem i nowych mieszkańców starego domu, czyli ofiar nawiedzenia, którzy nie kumają na czym polega bycie ofiarą nawiedzenia.
I mimo, że na kilku odcinkach można się „wyłączyć” i niewiele stracić, inne są zbyt dosłowne, co zachwiewa budowanym mozolnie klimatem, to ostatecznie twórcom udało się mnie wciągnąć w historię na tyle, że ani razu nie pomyślałem „oh, you hate rock n’ roll, well, wait till you get a load of me!”. A to duża sztuka.