ARACHNOPHOBIA – ARACHNOFOBIA
Pewny jestem, że nie ma wśród was ani jednej osoby, która nie zabiła pająka w obronie własnej. Mnie też, dawnymi czasy zdarzyło się coś takiego. Arachnid wielkości mojej ręki, spadłby mi na głowę, gdybym nie zaciekawił się dziwnym kształtem w rogu pokoju i finalnie nie załatwił go (ledwo się udało) rurą od odkurzacza.
Jakiś czas po tym wydarzeniu, nabawiłem się arachnofobii. Przed każdym kimnięciem dokładnie owijałem się kołdrą, by mieć pewność, że żaden ośmionogi, samozwańczy władca pokoju nie wlezie mi na ryj. Ale dość już wspomnień z dzieciństwa, przejdźmy do samego filmu, który jest czystym koszmarem dla ludzi, którzy panicznie boją się pajęczaków.
Naukowiec badający dziwne gatunki owadów, w malowniczych, niedostępnych rejonach trzeciego świata, znajduje dziwny, bardzo agresywny gatunek pająka. Mały kosmaty stwór, nie namyślając się długo, morduje jednego z uczestników ekspedycji, wślizgując się do trumny zmarłego (nie ma to jak podróż na gapę). Po przewiezieniu go na bardziej dostępne tereny, krzyżuje swoje geny z samicą innego gatunku, tworząc w ten sposób nową, pierońsko jadowitą rasę.
Sama fabuła przypomina nieco folklorystyczną wersje „Obcego”, połączoną z „Carpenterowskim” (dobra, pierdolę tak tylko) sposobem narracji. Są tutaj pajączki gnieżdżące się w popcornie, jest zmasowany atak na wyroby chałupnicze oraz finał, przyprawiający o zawał każdego arachnofoba.
Dorastałem razem z tym filmem, tak więc końcowa ocena może być lekko zabarwiona dziecinnym sentymentem, ale co tam. Wciąż bardzo przyjemnie się to ogląda i mogę to polecić każdemu, kto lubi wciągające, lekko humorystyczne kino.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=4aQ6vg3JB2U
Werdykt: