LAKE PLACID
Wiecznie głodny, wynudzony i niewybredny.
Nie, nie jest to stereotypowy opis polskiego studenta, lecz profil psychologiczny ogromnego aligatora, który bezczelnie zagnieździł się w spokojnym dotychczas jeziorze.
Cwaniaczek ten, za nic mając sobie spokój psychiczny odpoczywającej tu ludności, zabija niedźwiedzie, łosie, a także przedstawicieli naszego gatunku.
Za powstrzymanie gada zabiera się miejscowy szeryf, popaprany miłośnik krokodyli oraz pani paleontolog, która w wyniku konfliktu ze swoim przełożonym została oddelegowana w te rejony.
Pomimo, że film nie jest żadną nowością, efekty prezentują się tutaj znakomicie.
Aligatokodyl masakruje ofiary w bardzo ładny sposób i sam w sobie jest porządnie zrobiony. Humoru jest tutaj dużo, gra aktorska zadowala (choć nie oralnie), a finalny finał choć nie zaskakujący, mimo wszystko daje radę.
Z czystym sumieniem mogę wam to łatatajstwo polecić, fajnie się na tym bawiłem zarówno kilka lat temu, jak i dzisiaj. Aplikować już po jednym piwku.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=ajAt06lpg6E
Werdykt: