DEADLY WEAPONS – ZABÓJCZE BRONIE
Nie wiem co mi do łba strzeliło, żeby na zabójczym kacu odpalić sobie tę szmirę. Przez ponad godzinę, wlepiałem patrzałki w monitor, co rusz zwalczając w sobie odruchy wymiotne.
Niedyspozycje żołądkową mógłbym właściwie zwalić na karb wczorajszej hulanki, ale bardziej prawdopodobne jest, że godne najwyższych not refluksy zawdzięczam ohydnej i wiecznie majtającej cyckami głównej bohaterce.
Nie pierwszej świeżości dziewoja z cycami jak dynie i koszmarną papką, która wydaje się być tyłkiem mści się na kryminalnej organizacji, która zakatrupiła jej męża.
Pokazując szefowi klubu ze striptizem swoje dwie ogromne CV-ki, dostaje robotę jako tancerka i tym sposobem powoli dobiera się do swoich ofiar.
Ciekawi jesteście, w jaki sposób dokonuje mordów? Dusi niczego nie spodziewających się delikwentów swoimi własnymi buforami… nie robię sobie jajec, ja na poważnie.
Jedynym plusem tego gniota jest to, że trwa godzinkę z kwadransem, więc katorga nie trwa zbyt długo, ale całokształt odpycha widza od monitora z taką siłą, że jestem w stanie się założyć, że nikt o zdrowych zmysłach dobrowolnie nie wysiedziałby przy tym do końca.
Jeśli nie wierzycie mi na słowo, obczajcie trailer zamieszczony poniżej, pamiętajcie jednak, że ostrzegałem.
Dla zainteresowanych:
http://thetrailersbay.com/movie/6039/Deadly-Weapons/
Werdykt: