Brutalny psychopata napada na małą restauracyjkę i rzucając parę głupich tekstów strzela do kilku osób doprowadzając ich tym do przedwczesnej śmierci.
Jak się na pewno domyślacie, wkrótce po tym zostaje złapany i skazany na śmierć, która nie będzie jednak końcem jego egzystencji.
Odradzając się jako mały piernikowy ludzik nawiedza dziewczynę, która pomogła w jego schwytaniu i urządza w jej pracy krwawą łaźnie z odrobiną lukru.
Co trzeźwiejsi z was z pewnością zauważyli, że postać potworka odgrywa tutaj Gary Busey (Predator 2, Zabójcza Broń). Nie wiem co facet musiał sobie wstrzyknąć by zagrać w takiej szmirze, ale musiało to kopać jak rozwścieczony muł.
Pomysł jest odjechany, ale zarówno scenariusz, efekty specjalne jak i właściwie cała reszta (prócz średniego aktorstwa) jest tak badziewna, że z trudem wytrzymacie do samego końca.
Trzeba innych słów byście zakumali jak bardzo nie podobał mi się ten film? Nie sądzę.
Na koniec, ciekawostka:
Jako, że niezwykle ciężko jest przetłumaczyć tytuł, a jakoś do tej pory nikt się o to nie pokusił, stworzyłem swoją własną wersję. Nie jest ona mega dokładna (bo jest to w zasadzie niemożliwe) ale efekt powinien w pełni oddać zamysł twórców.