Kontynuując nasz pomysłowy cykl, który cieszy się pewną popularnością (bo wygląda na to, że oprócz 3 szwagrów, posta przeczytała jeszcze jedna sąsiadka) lecimy z drugim sezonem Kiepskich.
1.Odcinek 49, „Spirytyści”, Reżyseria: Okił Khamidow, Scenariusz: Robert Lewandowski, Premiera: 7 października 2000
Chyba jeden z bardziej klasycznych odcinków wczesnych sezonów, a może i w ogóle. Okazuje się, że kamienicę przy ulicy Ćwiartki ¾ nawiedza duch jednego gościa, co to chrzcił piwo wodą. Na początku Ferdek korzysta z jego obecności (np. strasząc Paździocha), ale potem gość staje się uciążliwy i nasi bohaterowie postanawiają go przepędzić. Odcinek w zasadzie bez słabych momentów, za to z masą durnych, przekomicznych scen i pomysłów, poczynając od Mariusza Czajki z żarówką na głowie („Archiballa i Baseballa”) po świetną scenę seansu spirytystycznego, w którym lokatorzy kamienicy odprawiają egzorcyzmy, aż się ubzdryngolą do nieprzytomności, największymi grzechami okazuje się zakaz handlu alkoholem przed 13 i piwo bezalkoholowe, a Paździoch okazuje się potężnym „Mendium” (dziwnym nie jest). Ponadto odcinek w sumie znów głównie oparty o pomysł, który pozwala opowiedzieć żart suchy jak Sahara w sierpniu ( Duch to Spirytus hahah noniemoge)- a takie akcje zawsze poważam.
Odcinek klasyczny. Jak kremówka, wszyscy go lubią. 8/10. Nawiązanie do horroru: wzorcowe. Obecność, której potrzebujemy i na którą zasługujemy. I którą nakręciłby James Wan (Janusz Wanowski) po roku np. u mnie na osiedlu
2. Odcinek 74, Śmierć i Ferdynand, Reżyseria: Okił Khamidow, Scenariusz: Paweł Chmielewski, Wojciech Zając. Premiera: luty 2001
Odcinek, w którym Śmierć przegrywa z Ferdkiem w trzy karty sporo lat życia Kiepskiego i w związku z tym, z pewnego przymusu (po takiej porażce nie ma co się pokazywać w firmie), postanawia zamieszkać u Kiepskich. Zmieniając imię na Gienia. W końcu zostaje adoptowany/a przez Kiepskich. Cała historia doprowadza do wielu dziwnych sytuacji, łącznie z dekapitacją Ferdynanda i ubrania Mariana w kaftan przez agenta Poldera i agentkę Halik. Jest to też chyba jeden z dłuższych odcinków ŚWK (ponad 36 minut). W sumie niewiele więcej można napisać, bo jest to bardzo….
….dziwny odcinek. Nietypowy dla tego serialu. Niewiele w nim komizmu typowego dla Kiepskich (ale trochę śmiesznych tekstów jest), ale jest to jeden z takich bardziej refleksyjnych odcinków. Zdarzają się i takie. Ten jest np. taki dość rodzinny. W sumie jeden z mądrzejszych odcinków ŚWK. Sam(a) śmierć jest sympatyczna. 5,5/10. Nawiązanie do horroru: luźne jak piąteczek u mnie na osiedlu. Ale jak mówi Halina „to jednak śmierć”. No i obcinają Ferdkowi głowę, co nie przeszkadza tej głowie domagać się od Paździocha 300 pln za wygrany zakład.
3. Odcinek 92, Horror Models Reżyser: Okił Khamidow Scenariusz: Zdzisław Zakąska Premiera: 19 stycznia 2002
Odcinek, w którym, gdy Ferdek dowiaduje się ile zarabiają modelki a raczej ich agenci postanawia założyć w domu agencję modelek. Jest to typowy klasyk w stylu wczesnych sezonów, czyli coś czego raczej nie da się nie lubić. Klasycznie: Paździoch to menda, Cycu to jełop a Ferdek „ma pomysła”. Boczek uczy makijażu (bo jego mama lubiła się malować), rymujący listonosz Edzio uczy prawidłowego chodzenia (bo roznosi renty po osiedlu), Waldemar uczy fotogeniczności, a prezes Ferdek robi zdjęcia. Czyli wiadomo, że skończy się to tak, jak w odcinku prognozował Paździoch (widzę Panie Ferdku, że szykuje się następna katastrofa). Mamy tu sporo niezłego słownego komizmu: Claudia Syfer, „co żeś się tak Mariolka wystroiła jak diabeł na borówki”, spółka ZBO (z Boczkiem), czy mistrza od chodów (czyli od chodzenia). Natomiast horroru w zasadzie nie ma. To znaczy jest, ale na zasadzie powierzchownego żartu, „filmu w filmie” czyli tzw. zabawy konwencją. W pierwszej scenie Cycu z ojcem oglądają jakiegoś horrora w TV, a z tyłu zakrada się Mariolka, potem dostajemy rozmowę o kręceniu we Wrocławiu horroru Wrzask 12 no i oczywiście mamy nawiązującą do kina grozy pointę (nie zdradzimy jaką) z reżyserem wspomnianego horrowego dzieła.
Odcinek fajny 7/10, zwłaszcza jak ktoś lubi klasyczny schemat z zakładaniem biznesu i typowy dla Kiepskich komizm słowny. Nawiązanie do horroru: wbrew tytułowi niestety tylko pojedyncze przypadki powierzchownej zabawy konwencją. Ale „przy Wrzask 12” wywołał u mnie banana na buźce.