THE BACKWATER GOSPEL
Zajebista kreska, niedługi czas trwania, świetny klimat i czadowa końcówka. W zasadzie tymi czterema określeniami mógłbym podsumować tę animacje i dać odpocząć opuchniętym jak u kuguara paluchom, ale tak sobie myślę, że zdecydowanie warto skrobnąć coś więcej na ten temat.
Opowieść serwowana nam przez kilku studentów z Danii odpowiedzialnych za to dzieło, które było tak po prawdzie ich pracą dyplomową, traktuje o kalekim i zapchlonym grajku (zapewne ex-basiście), który niezbyt lubi się z miejscowym duszpasterzem.
Napięcie między nimi nieustannie rośnie, a emocje sięgają zenitu, gdy do miasteczka przyjeżdża Grabaż. Osobnik ten znany jest z tego, że gdy już przybędzie do jednego z ludzkich osiedli, zabiera kogoś ze sobą do krainy martwych.
W zasadzie tyle wystarczy jeśli chodzi o fabułę. Ponury i brudny klimat tej animacji jeszcze potęguje pozytywne doznania, jakie towarzyszą widzowi podczas podziwiania pracy Duńczyków, a ciekawa i sugestywna muzyka dopełnia dzieła.
Od wczoraj widziałem to paskudztwo już cztery czy pięć razy, jeśli wy macie dziesięć minut wolnego i jesteście w stanie docenić pomysłową, oryginalną animacje, dziabnijcie jednego browarka (koniecznie za moje zdrowie) i bawcie się dobrze.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=vVkDrIacHJM
Werdykt: