Close Menu
DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Facebook Instagram YouTube
    Facebook Instagram YouTube
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    SUBSKRYBUJ Login
    • Recenzje
      • Filmy
      • Gry
      • Literatura
      • Różności
      • Inne
    • NTNW
    • Podcasty
    • YouTube
    • PATRONATY i WSPÓŁPRACE
    • DH TEAM
    • Index
    • Kontakt
    DobryHorror.plDobryHorror.pl
    Strona główna » Azyl Arkham/ Arkham Asylum
    Literatura

    Azyl Arkham/ Arkham Asylum

    homerBy homer2016-10-10Jeden komentarz5 Mins Read

    „Azyl Arkham” to jeden z tych kilku komiksów z Batmanem, który stał się klasyką i dołączył do panteonu najważniejszych dla popkultury nowel graficznych. Stał się nawet fenomenem i jest jednym z najlepiej sprzedających się komiksów w historii. Z drugiej strony, jego status budzi też sporo kontrowersji. Spotykane są opinie, że jest przereklamowany, przekombinowany i przeintelektualizowany. Ostatnio odświeżyłem sobie to dzieło (komiks jest króciutki) i jako, że naszły mnie pewne przemyślenia, pomyślałem, że może warto „Azyl” na blogu opisać. Tym bardziej, że bez wątpienia ma z horrorem bardzo wiele wspólnego.

    Już sama fabuła jest bardzo mroczna. Joker przejmuje kontrolę nad budynkiem szpitala, wypuszcza z cel szaleńców oraz bierze zakładników. I ma tylko jedno, jedyne żądanie. Chce, żeby Batman samotnie wkroczył do azylu i podjął z nim szaloną rozgrywkę. Gra ma na celu udowodnić chorą (czy aby na pewno?) teorię uśmiechniętego księcia zbrodni, w myśl której człowiek nietoperz, nie różni się od zamkniętych w szpitalu wariatów.
    Koncepcja historii, choć faktycznie klimatyczna, nie jest jakoś specjalnie rozbudowana, skomplikowana czy nawet oryginalna. Może nawet być, dla co bardziej wtajemniczonych, ciut wtórna. Podobny szkielet pomysłu czyli próba udowodnienia przez Jokera swoich teorii  dotyczących ludzkiej natury jest obecny przecież w niesamowitym „Zabójczym żarcie”, a chęć ukazania Batmanowi jego słabości znajdziemy np. w „Śmierci rodziny”. Oczywiście „Death of the family”  to dzieło późniejsze niż „Azyl”, więc pod tym względem zarzut wtórności odpada, widać jednak pewną „banalność” i powtarzalność schematu fabularnego. Mimo wszystko opowieść ma horrorwy (i nie tylko) potencjał. Mroczny, wielki budynek szpitala psychiatrycznego, z wędrującymi po nim postaciami z piekła rodem to mocna rzecz, a pomysł z prowadzeniem przez szaleńca o morderczych skłonnościach w tym miejscu brutalnej gry, jeszcze dorzuca do pieca.

    I choć historia przedstawiona w komiksie ogólnie nie jest czymś bardzo skomplikowanym i odkrywczym to, w przypadku „Azylu Arkham”, diabeł tkwi w szczegółach. A te są fascynujące.  Na przykład postacie, które Batman spotyka na swojej drodze są sportretowane są świetnie, szaleństwo każdej z nich jest inne, wiarygodne i przerażające, w żadnym przypadku nie typowo komiksowe. Ciekawsza jest jednak przedstawiona w komiksie, równolegle do perypetii nietoperza, historia życia założyciela szpitala-doktora Jeremiasza Arkhama. To jest dopiero prawie kliniczne studium popadania w chorobę psychiczną! Doktor jest pełen dobrych chęci, poczucia misji i wierzy, że jest w stanie pomóc cierpiącym. Niestety na własnej skórze dowiaduje się, że świat to złe, mroczne i zepsute miejsce, w którym nic nie kończy się dobrze, a kiedy balansujesz na krawędzi, możesz spaść. Upadek Jeremiasza, choć powolny, jest bolesny. Ta część komiksu jest z resztą moim zdaniem ciekawsza, niż (też z resztą ciekawa) wędrówka Batmana korytarzami azylu. Historia doktora jest z resztą niejako odbiciem  idee fixe Jokera dotyczącej mrocznego rycerza. Batman, grając w grę szaleńca, również, jak Jeremiasz, ma bezpośrednią styczność z mrokami duszy chorych mieszkańców budynku, który jest w pewnym sensie odbiciem świata (w miniaturze), albo wnętrzem głowy wariata. I również w swej misji Batman stąpa po krawędzi, mogąc w każdej chwili spaść. W zakończeniu z resztą musi stawić czoła przepaści. Muszę przyznać, że opowieść jest niezwykle klimatyczna, daje do myślenia i ma taki klimat, w jakim zawsze chętnie widzę historie z Batmanem i jego szalonymi (a nie jakimiś kosmitami czy mutantami jak w przypadku typowych komiksów) adwersarzami.
    W fabułę wpleciono też wiele odniesień do literatury („Alicja w krainie czarów”) systemów filozoficznych, kart tarota i wielu innych rzeczy. Właśnie obecność tych elementów jest przyczyną zarzutów o przerost formy nad treścią. Muszę przyznać, że owa metaforyka, dodatkowo wraz z chaotyczną i „rwaną” narracją oraz nietypową (na pozór bałaganiarską) kompozycją paneli i przedstawieniem na kadrach (teoretycznie) zbędnych detali, faktycznie powoduje mętlik w głowie. Można to uznać za minus, i faktycznie mnie przy pierwszym czytaniu wkurzało, ale mam przeczucie (którego doznałem po powtórnym przeczytaniu), że ma to ukryty sens. Dużo nowych rzeczy przyszło mi do głowy dopiero za drugą lekturą, więc równie dobrze coś może pojawić się za trzecią. A potem czwartą. I piątą.

    Oczywiście muszę też wspomnieć o rysunkach. Krótko-są NIESAMOWITE! W większości wykonane są bardzo malarską techniką, co też może być przyczyną zarzutu o efekciarstwo, a poza tym maskować braki warsztatowe. Ale nie w tym wypadku. Mimo, że malarskie,  ilustracje są wręcz niewiarygodnie szczegółowe. Na łopatki rozwalił mnie kadr, gdy Batman wchodzi do budynku. Ta gra światła, mgła, detale elewacji, wszystko jest po prostu nieziemskie.

    Piękno rysunków, to jednak tylko jedna płaszczyzna, konwencji plastycznej, która (podobnie jak fabuła) ma ich kilka. Otóż autor rysunków, Dave Mckean, pokusił się o różne eksperymenty. Kompozycja plansz i kadrowanie są niezwykłe. Raz mamy symetrię rodem z „Watchmen”, zaraz potem podłużne, nietypowe podziały (jak np w „Rorku”), następnie bardzo rozedrgane, nieregularne ramy kadrów, które z kolei po chwili ustępują ilustracjom zajmującym całą stronę. Nawet tła dla całych kompozycji plansz (nie poszczególnych kadrów, ale całych paneli!) są ilustracjami i nośnikiem informacji! Ale to jeszcze nic, bo Mckean, wykorzystuje, oprócz typowych technik malarskich, wiele innych technik i stylów graficznych, a nawet rzeźbę i fotografię! Wystarczy powiedzieć, że wiele kadrów przedstawiających Jokera to zdjęcia wyrzeźbionej przez grafika głowy  głównego wroga Batmana. Dla kogoś, kto choć trochę interesuje się sztukami pięknymi, obcowanie z „Azylem Arkham” jest niesamowitym przeżyciem.

    Po tak entuzjastycznej recenzji, zaskoczeniem może być stwierdzenie, że faktycznie „Azyl Arkham” odebrałem jako przekombinowany. Za pierwszym razem. Bo tak naprawdę jest to komiks szalony dlatego, że porusza temat szaleństwa. Przedzieranie się przez chaos w komiksie przedstawiony, kiedy naprawdę się czytelnik w niego wgłębi, naprawdę pochłania i wciąga, jak fascynuje sama istota chorób psychicznych. Dlatego uważam, że ten „bełkot” jest zabiegiem zamierzonym. „Azyl Arkham” jest snem wariata, niepokojącym, nienaturalnym, niezwykłym, mrocznym, przerażającym, odkrywającym coraz to nowsze zakamarki.
    Oczywiście nie jest to najlepszy komiks świata. Nie jest nawet w pierwszej dziesiątce, ale najbardziej pasuje do niego słowo, którego użyłem co najmniej kilka razy w tej recenzji- fascynujący.  Choć może się nie spodobać. Za pierwszym razem.

    arkham asylum azyl arkham batman joker
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr WhatsApp Email
    Previous ArticleMłyn
    Next Article Dom 1000 trupów / House of 1000 Corpses
    View 1 Comment

    Jeden komentarz

    1. Goroone on 2016-10-10 21:16

      Ja go uwielbiam!

      Reply
    Leave A Reply Cancel Reply

    Zobacz również
    Filmy

    Po tamtej stronie drzwi / The Other Side of the Door

    By homer2016-08-090

    Najlepiej opisujące ten film słowo to: sztampowy. Najpierw przesuwanie mebli, śmiech dziecka w nocy i…

    Filmy

    Backmask / Asylum / Exeter

    By homer2016-08-090

    Oto kolejny przykład specyficznego gatunku horroru, który bardzo lubimy (zatem od razu uprzedzamy, że recenzja będzie…

    Wstrząsy 3: Powrót do Perfekcji

    By NaTrzeźwoNieWarto2012-09-270

    TREMORS 3: BACK TO PERFECTION – WSTRZĄSY 3: POWRÓT DO PERFEKCJI Kolejny piękny poranek, kolejny…

    Bez kategorii

    Światłą gasną (2016)

    By NaTrzeźwoNieWarto2016-10-061

    LIGHTS OUT – ŚWIATŁĄ GASNĄ Gdy sporo czasu temu recenzowałem krótkometrażową produkcję o tym samym…

    Bez kategorii

    Koty zombie z Marsa

    By NaTrzeźwoNieWarto2015-05-192

    ZOMBIE CATS FROM MARS – KOTY ZOMBIE Z MARSA Współczucie nie leży w…

    • Facebook
    • Instagram
    • YouTube

    dobryhorror

    0

    dobryhorror

    View

    Lis 1

    Open
    Instagram post 17932099703944315

    dobryhorror

    View

    Wrz 23

    Open
    No proszę,  o tym też nie słyszałem  #kochamantykwariaty

    No proszę, o tym też nie słyszałem #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Wrz 19

    Open
    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo

    Właśnie przyszło. Nie ma mnie dla nikogo ...

    dobryhorror

    View

    Sie 23

    Open
    O kurde, okazuje się,  że są książki Mastertona,  których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem.  Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty

    O kurde, okazuje się, że są książki Mastertona, których nie tylko nie czytałem, ale o których nie słyszałem. Dobrze, że Graham będzie na @kapitularz , to go spytam jak ro możliwe. #kochamantykwariaty ...

    dobryhorror

    View

    Sie 19

    Open
    Instagram post 18365142229099479

    dobryhorror

    View

    Lip 31

    Open
    Zestaw na urlop gotowy.  A ty co tam  @goromrysuje ?

    Zestaw na urlop gotowy. A ty co tam @goromrysuje ? ...

    dobryhorror

    View

    Lip 14

    Open
    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent.  Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids

    Córka właśnie wróciła z kolonii i przywiozła mi prezent. Prawda, że fajny? #dobryhorrorkids ...

    dobryhorror

    View

    Cze 16

    Open
    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie  taki film jak Lepiej być,  nie może,  w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana,  jak to robił, że chodzil na te same imprezy,  co my

    Dobra, ej, Neil Gaiman to najbardziej utalentowany skurczybyk ever. Pamiętacie taki film jak Lepiej być, nie może, w którym jedna czytelniczka pyta postac graną przez Jacka Nicholsona: jak to robi, że tak dobrze rozumie kobiety? To ja po przeczytaniu "Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach", chcialbym zapytać Gaimana, jak to robił, że chodzil na te same imprezy, co my ...

    dobryhorror

    View

    Maj 25

    Open
    #dracula

    #dracula ...

    dobryhorror

    View

    Maj 22

    Open
    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty

    Gdy ci smutno, gdy ci źle, wejdź do antykwariatu i kup jakiś horror, np. Mastertona bo Masterton zawsze na propsie.
    Dobra, nigdy nie byłem dobry w rymy, ale za to na pewno #kochamantykwariaty
    ...

    Load More Follow on Instagram
    This error message is only visible to WordPress admins
    Błąd: token dostępu jest nieprawidłowy lub wygasł. Kanał nie zostanie zaktualizowany.
    Facebook Instagram YouTube
    © 2025 Dobry Horror

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.

    Sign In or Register

    Welcome Back!

    Login to your account below.

    Lost password?