HALLOWEEN 2 Znaleźli się ludzie, którzy obrazili się na mnie po ostatniej recenzji „Halloween” i wysyłali mi pełne żalu i pogardy wiadomości. Nie powiem, smutno mi się trochę zrobiło, a każdy mój poranek jest teraz szary, mroczny i ponury. Żeby odreagować, postanowiłem iść za ciosem i być może zrazić do siebie jeszcze więcej z was, co też uczyniłem dzisiejszego dnia, wspierany przez pieniste, złote trunki, które miały zagłuszyć ból wywołany waszą reakcją na ostatnią recenzję. Od razu rozwieję wszelkie wątpliwości. Druga część jest znacznie ciekawsza, bardziej wciągająca i lepiej zrealizowana niż pierwowzór, co szczerze mówiąc nieco mnie zaskoczyło. Bez…
Autor: NaTrzeźwoNieWarto
HALLOWEEN Oglądanie perypetii niezbyt skłonnych do pogaduszek morderców, kryjących się za maskami zawsze powodowało u mnie nietęgie problemy z koncentracją. Nie chodziło o podjarkę, wynikającą z ekscytacji, ale o zwyczajne znudzenie. Serio, nie widzę w tym nic interesującego. Dopiero ostatnimi czasy stwierdziłem, że trzeba w końcu nadrobić zaległości, bo zarówno „Halloween” jak i „Piątek trzynastego” omijałem szerokim łukiem, a to przecież wstyd i hańba nie znać takich klasyków, prawda? Zaczęło się o pozytywnie i ciekawie. Michael Myers jeszcze za dzieciaka był dziwacznym i skłonnym do przemocy podlotkiem, który bestialsko zamordował swoją starszą siostrę. Skazany na zamknięcie w zakładzie…
MECH: HUMAN TRIALS – MECH: PRÓBA LUDZKOŚCI Twarde narkotyki są złe, pamiętajcie o tym ludziska. Przez ich zgubny wpływ ludzie wkładają twarze w mrowisko, myśląc że są mrówkojadami, podsmażają czajnik na patelni czy też łamią sobie kolana tańcząc w rytm pracującej na ulicy glebogryzarki. Facet, który gra pierwsze skrzypce w tym krótkometrażowym filmie z pod znaku układu scalonego, chce poprawić swoją siłę, szybkość i inne parametry fizyczne, które zapewne mają służyć mu do poprawienia jego statusu społecznego. By zyskać szacun na dzielni, typek przyjmuje wspomagacz, który faktycznie zwiększa jego tężyznę fizyczną, ale po jakimś czasie, z jego ciałem zaczynają…
VOICES – GŁOSY Czasem bywa tak, że gdy mocno bije mi w dekiel, mam ochotę zaprezentować na blogu coś, czego normalnie na nim nie umieszczam, a to ze względu na odmienny od standardów gatunek czy też fakt, że wpompowano w film masę dolców. A jak dobrze wiecie, dzieł o wysokim budżecie jest tu jak na lekarstwo. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że gdy rok temu, zupełnym przypadkiem zarzuciłem sobie tę produkcję, nie spodziewałem się, że spodoba mi się ona do tego stopnia, że co jakiś czas z chęcią będę do niej wracał. Bohaterem tego lekko dziwacznego filmidła z pogranicza…
GRAVE ENCOUNTERS – TROPICIELE MOGIŁ „Found footage”… te dwa słowa działają na mnie jak środek owadobójczy na człowieka-muchę, jak nurek z kuszą na Megalodona… innymi słowy: nie zabiją, ale potrafią wkurwić. Od czasów pierwszego „Bler łicza” mam uraz do produkcji tego typu i choć zdarzają się perełki, które przynoszą nadzieję na lepsze jutro dla tego gatunku (jak na przykład „Afflicted” ) to ogromna większość powoduje u mnie mdłości i obrzydzenie. Jeśli mam szczęście. Jakiś czas temu postanowiłem podejść do tematu raz jeszcze, a mój wybór padł na recenzowany tu film, który kiedyś tam zacząłem oglądać, ale niewyspanie w…
Może wspominałem o tym raz czy dwa, ale gdy byłem dzieckiem, marzyłem o tym, by zostać konserwatorem zwłok lub grabarzem. Fuchy ciekawe, z dreszczykiem emocji i ryzykiem zakażenia trupim jadem, tak więc pełny czad! Czasy podstawówki jednak minęły, tak więc trzeba było porzucić marzenia i zbierać znaczki. Jest jednak człowiek, dla którego śmierć, to paradoksalnie samo życie. Mieszka na cmentarzu, opiekuje się nim i od czasu do czasu przestrzeliwuje głowy nieumarłym, którzy zapragnęli zaczerpnąć świeżego powietrza wychodząc z mogił. Dellamorte, bo tak ma facet na imię jest znanym w mieście impotentem, którego nikt nie traktuje serio. Ma również…
LEGENDA Gdybym chciał oglądać drące mordy panienki, festiwal gołych cycków i głupich żartów oraz scenariusz tak słaby, że pijana małpa spisałaby się lepiej jako scenarzysta, po prostu włączyłbym „Warsaw shore” i tuż po pojedynczym odcinku, z zażenowania urżnął się do nieprzytomności. Lata zabrało mi wyrobienie w sobie odwagi niezbędnej do odpalenia tej produkcji, o której słyszałem tylko tyle, że nie przedstawia sobą żadnej wartości, a jedyne uczucie jakie może wzbudzić, to politowanie lub też wylew… o ile wylew to uczucie, nie byłem dobry z biologii. W każdym razie, w wigilijną noc, kiedy objedzony byłem niemalże do nieprzytomności, postanowiłem postawić…
NICK FURY Pan Szyszek, autor „Miksera filmowego” to niestrudzony badacz gniotów wszelakich, którego zamiłowaniem jest czeska pornografia… a może westerny? W każdym razie, oto jedna ze zwycięskich, konkursowych recenzji, którą macie okazje podziwiać Jeśli pamiętacie „Power Rangers” z lat 90′ to już możecie sobie odpowiedzieć na pytanie czy powinniście obejrzeć „Nicka Fury” z 1998 roku czy nie. Jeśli nadal macie ochotę to przeczytajcie moją recenzję, bo widocznie zapomnieliście już jaki to był gniot. Tania, kiczowata scenografia i niezbyt ładne zdjęcia to pierwsze co wzbudziło moją niechęć. A im dalej w las tym gorzej, bo efekty komputerowe, choć na…
THE MUMMY RESURECTED – WSKRZESZONA MUMIA Czym jest mumia? W jaki sposób ich sporadyczne odwiedziny wpływają na los naszego świata i najważniejsze, dlaczego dopiero dzisiaj znalazłem okulary przeciwsłoneczne, które zapodziały mi się gdzieś po powrocie z Bieszczadów? Na te pytania ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć, ale jedno jest pewne. Ten film to paździerz. Szmira, która śmie udawać horror i bardzo słabo jej to wychodzi. Na dodatek, najstraszniejszą rzeczą w tej produkcji są bohaterowie. Irytujący, żenująco słabo zagrani i oprócz jednego archeologa, składający się z przedstawicielek płci pięknej, co miało zapewne skusić męską część widowni. Nasi wspaniali herosi, prowadzeni przez podstarzałego…
STAR WARS XXX: A PORN PARODY Tego się nie spodziewaliście! Podczas gdy inni buszują w głębinach internetów, by zaprezentować wam najbardziej tajemnicze ciekawostki ze świata „Star Wars” czy też analizują każdą część z osobna, by jak najlepiej przygotować was na nową odsłonę, ja postanowiłem w swoim stylu zrobić nieco na przekór. Bo chyba nie macie mi za złe, że właśnie recenzuję porno, hm? A z resztą, zdarza mi się to nie pierwszy raz i nawet jakoś nigdy nie przeszkadzało mi, że nie mogłem znaleźć napisów do filmów z tego gatunku, bo w końcu najważniejszą rzeczą w tego typu produkcjach…