Nim zacznę gadać od rzeczy, muszę skrobnąć co nieco tym, co zaskoczyło mnie podczas oglądania. Nie występują tutaj żadne zmutowane monstra, nawet malutkie, na dodatek film ten opowiada o grupce młodzieży, która w ramach resocjalizacji zostaje wysłana na kemping wraz ze swoimi wychowawcami, gdzie krótko po ich przybyciu, gęsto i często zaczyna chlapać jucha.
Nie brzmi to ani nowatorsko ani oryginalnie prawda? Niech was to jednak nie zniechęca, bo choć nie jest to monster movie czy też typowy gore-horror, ogląda się to naprawdę fajnie.
Dalej już, bez zbędnego pierdolenia powiem wam co myślę o tej produkcji. Choć horroru tu niewiele, będziecie się dobrze bawić podziwiając trzymające poziom ujęcia, zajebistego jak zawsze Seana Pertwee w roli opiekuna całej hałastry oraz kilka krwawych atrakcji zawartych w filmie.
Niech dowodem na to, że film jest wart oglądnięcia będzie to, że jakiś czas temu zakupiłem oryginalne wydanie na DVD, które notabene wciąż bezczelnie przetrzymuje Stierlitz, który zadebiutował na blogu recką Bloodrayne: Trzecia rzesza.
Aktorstwo trzyma równy poziom, historia choć prosta potrafi wciągnąć i daję sobie głowę uciąć, że fatality z wykorzystaniem zębów i strzał (jak oglądniecie, skumacie o czym mówię) na długo pozostanie w waszej pamięci.
Dla zainteresowanych:
http://www.youtube.com/watch?v=gpxI-VKN-DI
Werdykt: