PAPA WRESTLING
Głównym bohaterem tej produkcji jest młody okularnik, który jest notorycznie obijany przez szkolnych maruderów.
Tenże czworooki podrostek wychowywany jest przez ojca, który wiecznie paraduje w lateksowym stroju męskiej primabaleriny. Nic dziwnego więc, że często bywa mylony z profesjonalnym zapaśnikiem.
Ojciec jest nieskory do żartów i ma potężnego muła, którym zwykł załatwiać wszystkie rodzinne, sąsiedzkie i ogólnoświatowe problemy.
Pamiętacie kilkudniowe zawieszenie broni w Kosowie? No to połączcie fakty.
Gdy pewnego dnia synalek wraca do domu zaryczany i obśliniony jak spaniel na wybiegu, okazuje się, że szkolne łobuzy podkosiły mu jego ulubione pudełeczko na kanapki.
Ojca na tę wieść trafia kurewski szlag i nie bawiąc się w żadne podchody wparowuje do szkoły przerabiając małolatów na krwawą miazgę.
Spodziewaliście się ciekawych zwrotów fabularnych? A takiego.
Fabuła tego dzieła jest jedynie pretekstem, by pokazać widzom kilka scen wyłamywania kości i wyrywania organów rozrodczych. A jak sami wiecie, wasz dzielny recenzent uwielbia takie klimaty.
Warto też wspomnieć, że produkcja ta jest debiutem ludzi, którzy stworzyli „Bananowego matkojebcę„. Chcecie obczaić jakie były ich początki? No pewnie że tak.
Dla zainteresowanych:
Werdykt:
3 komentarze
To jest zbyt pierdolnięte żebym mógł to obejrzeć na trzeźwo 🙂
Zawsze chciałem to obejrzeć. Pamiętam zachęcającą okładkę… ale ZAWSZE coś mi wypadało i nie podszedłem do tytułu 🙂
Niedawno oglądałem ten film, niemalże otarłem się o śmierć z nudów. W żadnym wypadku nie polecam.